SIEDEM LAT TEMU ZMARŁ WALDEMAR BASZANOWSKI (1935-2011).
To już siedem lat jak Odszedł! W piątek, 29 kwietnia 2011 roku zmarł najwybitniejszy polski sztangista w historii Waldemar Baszanowski. W niedzielne popołudnie, 29 kwietnia 2018 roku zapaliliśmy lampkę na Jego grobie. Waldemar Baszanowski spoczywa na warszawskim cmentarzu przy ulicy Wałbrzyskiej na stołecznym Służewiu nad Dolinką.
Był piątek nad ranem 29 kwietnia 2011 roku, gdy ze Szpitala Wojskowego Instytutu Medycznego przy ul. Szaserów w Warszawie, nadeszła smutna informacja o śmierci Waldemara Baszanowskiego. Trudno nam wszystkim było uwierzyć w to, że najwybitniejszy polski ciężarowiec, opoka naszej dyscypliny i prawdziwa legenda, człowiek ze spiżu, nie żyje! Symbol siły. Dwukrotny, złoty medalista olimpijski, tytuły mistrza świata i Europy, dziesiątki rekordów świata. Gdy odchodził, brakowało mu mniej niż cztery miesięcy do skończenia 76 roku życia.
Niezwykle szanowany nie tylko w sportowym środowisku. Trzykrotnie chorąży polskiej ekipy, podczas otwarcia igrzysk olimpijskich. Pismo IWF "World Weightlifting" uznało go trzecim sztangistą wszech czasów, za – podobnie jak on – nieżyjącymi już - Turkiem Naimem Suleymanoglu i Węgrem Imre Foeldim. Po zakończeniu kariery sportowej - doskonale radził sobie jako działacz, był prezydentem Europejskiej Federacji Podnoszenia Ciężarów. Niezwykle szanowany, typowany nawet na sternika ciężarów światowych. Z drugiej strony – bardzo skromny człowiek. Ale po tym między innymi, poznaje się wielkość ludzi. Bardzo brak nam dziś Pana Waldemara, jego wyważonych ocen i opinii, rozwagi w przemyśleniach oraz pomysłów na lepsze jutro biało-czerwonej sztangi! W niedzielne popołudnie, 29 kwietnia 2018 roku zapaliliśmy lampkę na Jego grobie. Waldemar Baszanowski spoczywa na warszawskim cmentarzu przy ulicy Wałbrzyskiej na stołecznym Służewiu nad Dolinką.
Marek Kaczmarczyk, Rzecznik Prasowy PZPC, Fot. Jan Rozmarynowski