Co się pierwszy raz zdarzyło Danielowi, Marcinowi i Robertowi Dołęgom?
Podczas rozegranej w miniony weekend (24-25 maja) II rundy Drużynowych Mistrzostw Polski Mężczyzn, w trzech turniejach – w Bydgoszczy, Wrocławiu i Łukowie najlepsze rezultaty w punktacji Sinclaira uzyskali bracia – Marcin, Daniel i Robert Dołęgowie.
Taki przypadek zdarzył im się po raz pierwszy! To, że startowali razem, ale w różnych klubach, w zawodach DMP, bywało kilkakrotnie. Jednak po raz pierwszy bracia Dołęgowie okazali się najlepszymi zawodnikami poszczególnych turniejów w klasyfikacji Sinclaira! I tak – w turnieju w Bydgoszczy z udziałem zespołów gospodarzy – CWSPC Zawiszy Bydgoszcz, MGLKS Tarpana Mrocza, AKS Myślibórz i MKS Startu Grudziądz najlepszy rezultat uzyskał trzykrotny mistrz świata w kat.105, czwarty sztangista tegorocznych mistrzostw Europy w kat. + 105 kg – Marcin Dołęga. Przy wadze 113,6 kg uzyskał w dwuboju 405 kg (185 kg + 220 kg), co dało 431,5 pkt. Z kolei w turnieju we Wrocławiu (startowały ekipy WKS Śląska Wrocław, KS Budowlanych Opole, KPC Górnika Polkowice i Polwicy Wierzbno) reprezentujący opolski klub, najmłodszy z braci – Daniel (waga ciała 119,6 kg) uzyskał w dwuboju 390 kg (175 kg + 215) i 409,6 pkt. To był najlepszy wyniki Sinclaira w imprezie w stolicy Dolnego Śląska. No i wreszcie najstarszy z „klanu” Dołęgów – Robert (106,5 kg), który jako dźwigający trener stara się pomóc klubowi łukowskich Orląt, w turnieju w Łukowie (Orlęta, KS Raszyn, SSA Legia Warszawa), w dwuboju uzyskał 335 kg (145 kg + 190 kg) i 364,3 pkt. To także był najlepszy wynik zawodów!
- Zgadza się, najlepsze wyniki w „sinclerze”, w jednej rundzie drużynowych mistrzostw Polski, uzyskaliśmy po raz pierwszy! Wcześniej to się nie zdarzyło, chociaż startowaliśmy w różnych zespołach w „drużynówce” kilkakrotnie. Było też tak, że dźwigaliśmy – ja, Daniel i Marcin też i w jednym zespole. Ale tak, by każdy z nas wygrał klasyfikacje Sinclaira – to zdarzyło się pierwszy raz. Bardzo wysoko oceniam występy Marcina w Bydgoszczy i Daniela we Wrocławiu, obaj uzyskali dobre wyniki, chociaż obaj są na różnym etapie przygotowania i sportowej dyspozycji. Co do mnie? To już nie ten wiek, nie ta moc i nie ta siła! Ale, jeśli jest możliwość, zawsze staram się pomóc swoim zawodnikom w punktacji. Zakładam kostium i dźwigam… - powiedział najstarszy z braci Dołęgów - Robert.
MareK