Bartek Bonk: - Medal zdobyłem dla córeczek!
Oto co powiedział brązowy medalista Mistrzostw Świata w Podnoszeniu Ciężarów we Wrocławiu, w kat. 105 kg Bartłomiej Bonk: - Ten medal zdobyłem dla moich córeczek. Sam dla siebie na pewno bym nie trenował.
Bartłomiej Bonk: - Udowodniłem, że pomimo ogromnej tragedii, jaka spotkała moją rodzinę, potrafię walczyć, potrafię się pozbierać i przygotować. Wszyscy widzieli tu innego faworyta. Atakowałem z ukrycia, z drugiej linii. Nikt na mnie nie liczył, mało kto chyba wiedział, że ja w ogóle tutaj startuję, ale to mnie mobilizuję. Robiłem to, co potrafię robić najlepiej, czyli atakowałem.
Publiczności mogło się wydawać, że sztanga jest z puchu, bo tak lekko ją rwałem, ale zapewniam – była piekielnie ciężka. Każde podejście było na wagę medalu. Zdawałem sobie z tego sprawę. Musiałem po prostu wyjść i walczyć. Bardzo dziękuję kibicom za wsparcie. Gdy słyszałem wrzawę, sztanga od razu robiła się lżejsza. Drugie podejście w podrzucie udało mi się zaliczyć chyba tylko dzięki atmosferze w hali.
Na treningach nie wyglądało to tak, jak powinno, ale wyszedłem na pomost i zrobiłem to, co do mnie należało. Nie odczuwałem żadnej presji, nie musiałem nic nikomu udowadniać. Nie byłem nawet pewien, czy w ogóle zdołam się przygotować. Jestem jednak twardy, waleczny i doświadczony, co ma kolosalne znaczenie na takich imprezach.
www.przegladsportowy.pl