Tomasz Zieliński: - Skrzydła podcięło mi rwanie...
Tomasz Zieliński z rezultatem 380 kg w dwuboju zajął ósme miejsce w kategorii 94 kg w mistrzostwach świata w podnoszeniu ciężarów. - Można było powalczyć o coś więcej - przyznał po zawodach.
Zieliński zaczął od nieudanej próby w rwaniu z 170 kg. Później było lepiej, ale tylko niewiele. W rwaniu trzeciej próby nie zaliczył, a w podrzucie zakończył na 210 kg.
- Strasznie przycięło mi skrzydła rwanie, gdzie zaliczyłem tylko jedno podejście. Nie wiem, dlaczego nie zaliczyłem w pierwszym podejściu 170 kg. Później rywale zrobili zagranie taktyczne. Widzieli, że jestem na rozgrzewce na sztandze, kiedy zobaczyłem moje nazwisko i musiałem wychodzić. Nie miałem czasu odetchnąć przed 175 kg - opowiadał po zawodach.
W końcowej klasyfikacji z 380 kg zajął w dwuboju ósme miejsce. Przyznał, że liczył na więcej, znacznie więcej. - Jestem rozczarowany, bo jestem dużo silniejszy niż w zeszłym roku. Zrobiłem dużo większą bazę siłową, ale niestety nie przełożyło się to jeszcze na wynik. Na treningach dźwigałem dużo większe ciężary. Liczyłem na 400 kg w dwuboju, a brąz dało 386 kg. Mogłem więc nawet walczyć o złoto - podsumował Zieliński.