MŚ w Hali Stulecia. Adrian Zieliński czwarty w kat. 85 kg.
Polska sztanga nadal bez medalu medalu w mistrzostwach świata w podnoszeniu ciężarów. Startujący w kat. 85 kg Adrian Zieliński zajął czwarte miejsce. Mistrzem świata został Rosjanin Apti Auchadow.
Hala Stulecia po raz pierwszy na tych mistrzostwach wypełniła się kibicami praktycznie do ostatniego miejsca. A to zasługa Adriana Zielińskiego, który w piątkowe popołudnie walczył o medal w kategorii 85 kg przy wsparciu ponad trzech tysięcy kibiców. Już po rwaniu widać jednak było, że nie będzie mu o to łatwo, ponieważ poziom w tym boju był bardzo wysoki i nasz sztangista w połowie rywalizacji był dopiero czwarty, mimo że zaliczył w drugiej próbie w bardzo dobrym stylu 175 kilogramów, a więc o kilogram więcej niż podczas igrzysk w Londynie, na których zdobył złoto. W ten sposób zawodnik Tarpana Mrocza wyrównał rekord Polski należący do Andrzeja Cofalika. Po rwaniu prowadził rekordzista świata w tym boju Białorusin Andriej Rybakow, który zaliczył 179 kg i miał cztery kilogramy przewagi nad Bułgarem Iwanem Markowem i wicemistrzem olimpijskim Apti Ałchadowem, którzy Adriana Zielińskiego wyprzedzali wagą ciała.
Wysoka forma czwórki faworytów zwiastowała fascynującą walkę o medale w dwuboju. Jako pierwszy z prowadzącej czwórki podrzut rozpoczął Rybakow, który dopiero za drugim razem zaliczył 194 kg, a trzeciego podejścia do 200 kg nie zdążył rozpocząć w limicie czasu. W efekcie w dwuboju uzyskał 373 kg, co raczej dyskwalifikowało go z walki o medal.
Z pozostałych zawodników jako pierwszy podrzut rozpoczął Markow, który pewnie podrzucił 203 kg. Po nim na pomoście pojawił się starszy z braci Zielińskich. Niespodziewanie Polak nie zaliczył 204 kg, podobnie było w drugim podejściu i cała hala zamarła. Podczas ostatniej wizyty na pomoście mistrz olimpijski z Londynu podchodził do 205 kg, o być albo nie być w tych mistrzostwach. Na szczęście Polak zachował zimną krew i podrzucił ten ciężar i musiał czekać czy wynik 380 kg wystarczy do medalu.
Niestety nie wystarczył. Polaka już chwilę później wyprzedził Markow, a dość niespodziewanie tej sztuki dokonał jeszcze Okułow, który w ostatnim podejściu podrzucił 209 kg, wyprzedzając naszego sztangistę o kilogram i spychając go w ten sposób z podium. 19-letniego Rosjanina śmiało można określić największą rewelacją tych zawodów.
Tymczasem mistrzem świata został bezkonkurencyjny dzisiaj Ałchadow. Wicemistrz olimpijski z Londynu podrzucił 212 kg i zwyciężył w dwuboju z wynikiem 387 kg. W ostatnim podejściu ambitnie spróbował pobić rekord świata, ale we Wrocławiu ta sztuka mu się nie udała.
tylkoigrzyska.pl