Bohater z Korei Północnej. Yun Chol Om najlepszy w Hali Stulecia w kat. 56 kg.
Na wielkich czempionów pomostu można liczyć zawsze. Mistrz olimpijski z Londynu w kat. 56 kg, atleta z Północnej Korei Yun Chol Om nie ma sobie równych także rok po olimpiadzie. W znakomitym stylu wywalczył w Hali Stulecia tytuł mistrza świata.
Atakując rekord świata w podrzucie (170 kg) doznał kontuzji i nie podchodził do przysługującego mu trzeciego podejścia. Srebro wywalczył Long Qingquan z Chin, a brąz - za sprawą Tuana Thachy'ego Kima – pojedzie do Wietnamu. Po rwaniu nie wiadomo jeszcze było, jakie komu z tej trójki przypadnie miejsce na podium. Największą moc miały mięśnie Longa – 130 kg, duma Korei Północnej – Chol postanowił zaatakować w podrzucie. Gdy inni spokojnie dźwigali w okolicach 150 kg i męczyli się, bądź kończyli – Chol czekał przykryty ręcznikiem w sali rozgrzewek. Na wstępie zadysponował 162 kg, by mieć komfort oraz pierwsze miejsce na podium w dwuboju, Tuan Thach Kim zalicza dużo wcześniej 157 kilogramów, podobnie Long. Chol, postanowił dla swoich entuzjastycznych kibiców zaatakować najlepszy wynik globu – szybko nałożono na gryf 170 kg. Nasz bohater wstał, jednak przy wybiciu sztangi, może także drobnym błędzie w ustawieniu, nie wytrzymał łokieć. Po zawodach atleta pojechał z medalami do szpitala. Miejmy nadzieję, że temu bohaterowi pierwszej męskiej kategorii w mistrzostwach świata nie stało się nic poważnego. Na podium stał w temblaku, podczas grania hymnu – drugą ręką zasalutował w hołdzie dla ojczyzny. Prawdziwy bohater, a przy okazji wielki sportowiec.