MŚ juniorów do lat 20. Biało-czerwoni na kraniec świata wyruszli rankiem 1 maja. Połamania sztangi w Limie!
Jakie nadzieje wiążemy z występami naszych zawodników? - Po tym, jak przepracowaliśmy ostatnie kilkanaście dni w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Spale, ufam, że w Limie powinno być dobrze. Liczę na miejsca w czołowych ósemkach. Dziewczyny absolutnie na to stać - powiedział trener Czerniak. Dziewczęta podkreślały dobre przygotowanie do mistrzostw.
- Każda z nas jest w stanie dźwigać w granicach rekordów życiowych, lub je poprawiać. Tak działo się na treningach w Spale. Jestem dobrej myśli - stwierdziła Agata Grzegorek.
- Bardzo chcę znaleźć się w czołowej ósemce, szkoda, że do samego wyjazdu nie mieliśmy przeglądu list startowych. To jedyna niewiadoma, bo o formę jestem spokojna - to słowa najlepszej atletki mistrzostw Polski juniorek, rozegranych kilkanaście dni temu w BydgoszczyJolanty Wiór.
Z kolei dla Mileny Kruczyńskiej wyprawa do Limy będzie czwartą w jej karierze, w atrakcyjne dla nas, i egzotyczne miejsce. Atletka z Ostrowi Mazowieckiej była już w Singapurze, Tajlandii i Gwatemali. Każdy z krajów odwiedziła przy okazji ciężarowych zawodów światowej rangi. - No tak, teraz „zaliczę" Peru. Fajnie. Najbardziej w pamięci zapadła mi Gwatemala. To magiczne miejsce - moim zdaniem. Singapur jest bardzo nowoczesny, czyściutki - trochę mi tam brakowało pewnej swobody. Oczywiście najważniejszy jest występ, jednak, jeśli będzie trochę czasu, chętnie coś zobaczymy. Lima to przecież jedno z najciekawszych i największych aglomeracji na świecie - powiedziała Milena.
Oczywiście, jeśli będzie taka możliwość, ekipa jak najbardziej powinna „pooddychać" atmosferą tego niesamowitegio miasta. Z pewnością zadba o to szef wyprawy, członek władz PZPC Rafał Grążawski. - Wyszukałem najciekawsze miejsca, które w Limie można zobaczyć. Najważniejsze jednak są dla nas zawody i występy naszej młodzieży. Powinno być dobrze - stwierdził Rafał.
W znakomitych humorach na podbój Ameryki Południowej wyruszali także nasi juniorzy. Do Warszawy dotarli we wtorkowy wieczór razem z trenerem Wysockim. Czas bezpośrednio przed mistrzostwami spędzili na obozie treningowych w Bydgoszczy. - Z jakimi nadziejami jadę do Peru? Po dobre miejsce. O medale będzie trudno, ale kto wie? - to słowa Jarka Samoraja z Mazovii Ciechanów.
- Najważniejsze, by dźwigać na granicy rekordów życiowych i zaliczać wszystkie podejścia - powiedział Dominik Kwapisz. Noc przed wylotem nasza ekipa spędziła w hotelu „Gromada", nieopodal lotniska im. Fryderyka Chopina. Rafał Grążawski przywiózł stroje i kostiumy reprezentacyjne, nowiutkie, jeszcze pachnące... fabryką. Potem kolacja i pożegnanie. Z zawodniczkami i zawodnikami rozmawiał szef wyszkolenia PZPC Bogusław Maliszewski. Na koniec trener Czerniak stwierdził, że w jego siedmioletniej trenerskiej pracy z ekipami reprezentacji dziewcząt, nie zdarzyło się, by w tak ważnych zawodach, jakakolwiek jego zawodniczka „spaliła" jedną z konkurencji ciężarowego dwuboju. Tego życzymy naszym zawodniczkom i zawodnikom w Limie. I jeszcze jedno - jeśli jedzie się tak daleko, to po prostu nie wypada wracać z niczym. No i połamania sztangi!
Marek Kaczmarczyk