Albańczyków żal... Dla www.pzpc.pl wydarzenia w Tiranie komentuje dziennikarz
Miało być święto... Pierwszy w historii złoty medal, był już dopisany do albańskiego dorobku. Zmieniono program, aby świętowanie wypadło bardziej okazale. Publiczności znacznie więcej, niż w dniach poprzednich , ale - jak na zapowiadaną fetę - bez przesady. Zachowanie zbliżone do kibiców najpopularniejszej dyscypliny sportowej na świecie.
Sędzia albański, niejaki Xhafer Bogdani, zaliczający podejścia swoich z chwilą zgłoszenia ciężarów przez trenerów. I co ? I ze złota nici... skończyło się na dwóch brązowych medalach - Romeli Begaj oraz Daniela Godelliego. Na pomoście wystąpiło czworo albańskich siłaczy i po każdym z nich widać było, pod jaką presją przychodzi im zmagać się z ciężarami. W sumie zaliczyli tylko osiem udanych podejść. Trochę mało, by myśleć o złocie. Trafnie i krótko skomentował występy Albańczyków Janusz Pindera - „tam wszyscy chcą dźwigać , z wyjątkiem najbardziej zainteresowanych". To taka przestroga dla Polaków. Za kilka miesięcy mogą spotkać się z podobną sytuacją i pamiętać trzeba o najważniejszym elemencie tej układanki - rywalach. Oni bywają okrutni i niestety mają do tego prawo.
Grzegorz Pajda, "Eurosport"