„Say NO! To doping”. Z MICHAŁEM RYNKOWSKIM – dyrektorem Biura Komisji do Zwalczania Dopingu w Sporcie, rozmawia Jacek Korczak-Mleczko
Wspomniał Pan, iż współpraca z PZPC układa się bardzo dobrze...
- Bo to prawda. Związek przy naszym wsparciu prowadzi szeroką działalność prewencyjną, edukacyjną, szkoleniową. Wspólnie zwracamy uwagę zawodników i trenerów na mnogość na rynku różnych odżywek i suplementów zanieczyszczonych zakazanymi substancjami. Niepokoi nas jednak, iż wykryte przez kontrolerów Komisji w ubiegłym - 2011 roku przypadki dopingu - w całym polskim sporcie było ich 40; z czego w podnoszeniu ciężarów 4 - dotyczą głownie zawodników bardzo młodych, a proporcje pomiędzy dopingiem „twardym" - sterydowym, a „miękkim" są zrównoważone. Ten „miękki" to w większości przypadków marihuana, wykryliśmy też w jednej z pobranych próbek narkotyk o wiele silniejszy - heroinę, stwarzająca na czas zawodów złudę wyciszenia, relaksu, zmniejszenia napięcia mięśni... To ślepy zaułek, droga donikąd, droga do uzależnienia... Jak wiemy podnoszenie ciężarów znajduje się, obok kolarstwa, biegów narciarskich i innych sportów wytrzymałościowych, w grupie tzw. wysokiego ryzyka dopingowego.
Kilka tygodni temu „sensacją dnia" była wiadomość, szeroko kolportowana na informacyjnych stronach internetowych od Onetu poczynając, o akcji policji, służb celnych i Straży Granicznej przeciwko zorganizowanej grupie przestępczej produkującej, przemycajacej i wprowadzającej do obrotu środki dopingujące. Podano, iż są to „przedstawiciele sportów siłowych", a gdy się o tym dowiedziałem zrobiło mi się, jako rzecznikowi PZPC, bardzo gorąco...
- Przyznam, było to dość niefortunne, niezależne od nas, sformułowanie, a - z tego, co wiem - sprawa dotyczy głównie powerliftingu - trójboju siłowego i kulturystyki. Ale na dziś nie mamy w Komisji pewności, co do tego, czy w Polsce nie działają na skalę przemysłową laboratoria wyspecjalizowane w produkcji nowej generacji środków dopingujących, czy nie mamy w kraju naszego Balco, przemytu i dystrybucji tych trucizn na rynki europejskie. Oby nie.
Panie dyrektorze, bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Jacek Korczak-Mleczko.
Foto Jan Rozmarynowski