Paryż: Adrian Zieliński nie obronił tytułu mistrza świata w wadze do 85 kg… Ale brąz też bardzo cieszy! Gratulujemy!
Po rwaniu było wręcz doskonale. Adrian w pięknym stylu zaliczył 170 i 174 kg, a sparzył się niedociągając na 176. To dało mu „mały" srebrny medal, bo wygrał startujący w grupie B rekordzista świata w tym boju (187 kg) Białorusin Andrej Rybakou, który osiągnął wynik 178 kg. Trzeci był Rustami (173) i tu już pachniało niebezpieczeństwem przed podrzutem. W rwaniu zawiedli Rosjanie - Ałkudow i Kiriejew, w stawce pretendentów do podium pozostał Chińczyk Lu.
Ale to dopiero były harce przed podrzutem. Zieliński zaliczył tylko podejście na 202 kg, dwukrotnie spalił 208. I wypada dyskutować, czy w drugim nie poszedł za wysoko... Już do znudzenia piszę od lat, że zawody wygrywa się podrzutem, bo to przecież prawda i tak się stało. Szalał Rustami , bo po zliczeniu 209 na złoto dwukrotnie atakował rekord świata (należący do Chińczyka Zhanga) na ciężarze 219 kg! I on to wkrótce podniesie. Chińczyk Lu trzykrotnie spalił 205, a przy ogłuszającym dopingu nadkompletu widowni pupil gospodarzy - Hannequin podrzucił 208.
Zieliński dekorowany przez prezydenta IWF Tamasa Ajana (za rwanie nagradzał prezes Wasiela) był zadowolony, bo utrzymał się w elicie, punktował w drużynowych klasyfikacjach na Londyn 2012. Mówił, iż sztanga była dzisiaj jakby za... lekka, miał kłopoty z jej wyczuciem, że to była też dobra lekcja, wielkie doświadczenie i nauka, także naturalny stres. Że celem głównym jest Londyn, a Paryż był tylko przystankiem do igrzysk. A na Adriana ściągnęły do Paryża dziesiątki polskich kibiców, których część z braku biletów nie dostała się do hali Disney Dome. To rzadkie zdarzenie pod sztangą, to znak iż ludzie chcą oglądać jej mistrzów i tak piękną walkę, jak dzisiaj.
Medaliści wagi do 85 kg: 1. Kianoush Rustami (Iran) 382 kg (173+209), 2. Benjamin Rostami (Francja) 378 (170+208), 3. ADRIAN ZIELIŃSKI 376 (174+202).
|
Jacek Korczak-Mleczko
Fot. Jan Rozmarynowski i IWF