Pan Mietek i „Szewina” – piękne jubileusze
Miecio Szyk pochodzi z Inowrocławia, gdzie zdał maturę w słynnym liceum im. Jana Kasprowicza, a jego szkolnym kolegą był Józef Glemp - późniejszy kardynał i prymas Polski; panowie do dzisiaj utrzymują kontakt... Potem były studia na Wydziale Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego, a od roku 1955 praca w Polskiej Agencji Prasowej, której siedziba mieściła się wówczas przy ulicy Foksal. No i Mietek przepadł dla agencyjnego trudu i dla sportu, po przejściu na emeryturę dalej współpracuje z firmą, ma dyżury redakcyjne i jest jej wierny od 56 lat! Jako wysłannik PAP obsługiwał 30 mistrzostw świata, ponad 30 mistrzostw Europy, a debiutował w tej roli w roku 1962; w Budapeszcie. Był też na słynnym championacie globu w Teheranie 1965, gdy armada PZPC dowodzona prezesa Janusza Przedpełskiego i trenera Klemensa Roguskiego w punktacji drużynowej pokonała niezwyciężoną wtedy ekipę ZSRR. Oprócz sztangi druga pasją redaktora Mieczysława Szyka są sporty lotnicze; szybownictwo i rajdy nawigacyjne. W obu dziedzinach jest prawdziwym ekspertem z ogromnym bagażem wspomnień, zna wszystkich z obu środowisk i wszyscy znają jego. Bo Mietek to prawdziwa Dobra Firma w najlepszym stylu, a do tego człowiek spokojny z dystansem do świata godnym angielskiego gentlemana.
Od roku 1955 jest żonaty z panią Zofią, ma syna Jana i córkę Małgorzatę, której córka Aleksandra mieszka w... New Delhi, tam wyszła za mąż i jest niezwykle cenioną wykonawczynią i nauczycielką... indyjskiego tańca. Mietek to oczywiście sędzia międzynarodowy podnoszenia ciężarów, wieloletni redaktor „Materiałów Informacyjno-Szkoleniowych PZPC", poliglota i ... filatelista o czym dowiedziałem się ostatnio. Mieczysławowi zazdrościłem zawsze jednego. Tego, iż miał przyjemność przekazywać do kraju informacje o triumfach Waldemara Baszanowskiego, Wojtka Ozimka czy Zygi Smalcerza, że jego aktywna praca zbiegła się z najwspanialszym okresem w historii polskiej sztangi, że poznał tak wspaniałych ludzi i ci obdarzyli go przyjaźnią. Że pisał, gdy sztanga była w Polsce prawdziwie narodowym, popularnym sportem obecnym zawsze w mediach. Więc Mieciu, mój nauczycielu pojmowania ciężarów (od roku 1978), jeszcze raz wszystkiego najlepszego i do zobaczenia na kolejnej imprezie, do zobaczenia w siedzibie PZPC.
Na zdjęciach Mieczysław Szyk z Grzegorzem Stańskim, gdy wspólnie redagowali „Materiały" + Na „partyzanckim foto z ME w Cetniewie 2006, gdy po raz kolejny prowadził biuro prasowe + Mietek ze swymi niezapomnianymi druhami - Januszem Przedpełskim i Waldemarem Baszanowskim + Mietek razem z kolegami z Klubu Dziennikarzy Sportowych w dniu lipcowego święta 2011 naszej branży; zwiedzamy nowy stadion Legii Warszawa + Z prezesem PZPC Zygmuntem Wasielą i wiceprezesem Zygmuntem Wielogórskim podczas honorowania wyróżnieniami PZPC i światowej centrali sztangi.
|
Z Januszem Szewińskim, popularnym wśród przyjaciół „Szewiną", ostatnio widzieliśmy się w Płońsku gdzie wpadł fotografować najlepszych polskich sztangistów walczących na mistrzostwach Polski. Janusz to chłopak z warszawskiej Pragi, z ulicy Kowieńskiej. Od roku 1957 do 1964 lekkoatleta warszawskiej Legii i Polonii. Setkę biegał w 10,7 sekundy, specjalizował w biegu na 400 metrów przez płotki (rekord życiowy 53 sekundy). W roku 1967 pojął za żonę poznaną przy Konwiktorskiej, też polonistkę - pannę Irenę Kirszenstein; już wtedy wielką gwiazdę królowej sportu i złotą medalistkę olimpijską. W latach 1972 - 1980 był także jej trenerem. Jednocześnie była druga zawodowa pasja - fotografika, reporterka z aparatem przy oku. Pracował w „Lekkiej Atletyce", „Dysku Olimpijskim", w „Przeglądzie Sportowym". Jako coach Ireny Szewińskiej i jako małżonek Ireny - członkini Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego był na 11 igrzyskach, na wielu, wielu mistrzostwach świata i Europu, kongresach MKOl. Ostatnio we fraku i surducie towarzyszył w Monako małżonce na ślubie i weselu księcia Alberta. Plonem tych podróży są fotoreportaże, dziesiątki, setki zdjęciem i kolejne wystawy najlepszych fotogramów. Państwo Szewińscy mają synów Andrzeja (były siatkarz, dziś z ramienia PO wybrany senatorem na kolejną kadencję) i Jarosława (informatyk, pracuje w Instytucie Atomistyki w podwarszawskim Świerku) i dwoje wnucząt (Ada i Adam), a wkrótce za sprawa Jarka znowu zostaną dziadkami.
„Szewina" to człowiek z poczuciem humoru, dusza towarzystwa i znawca lekkiej atletyki, fotografii i wszystkiego tego, co dotyczy sportu. Więc Januszu 100 lat i dalszej sympatii dla polskiej sztangi!
Na zdjęciach Janusz fotografuje, a obok na trybunie prezes PAN profesor Michał Kleiber (ongiś tenisista) i jego małżonka słynna płotkarka Teresa Sukniewicz + Państwo Szewińscy z synem Andrzejem - senatorem RP + Jak na balu to z Bohdanem Łazuką + Młodzi i szczęśliwi + Podczas wernisażu w PKOl - Irena i Janusz, Piotr Nurowski i też foto Leszek Fidusiewicz, kolega z lekkoatletycznego boiska + Tak było: trening w zimowym Zakopanem.
Jacek Korczak-Mleczko