Oświadczenie prezesa PZPC
Jeśli chodzi o Oktawie Lurkę to pan Błachowicz cytuje jej domniemane słowa, a sprawa ma ponoć związek z „wymuszeniem złożenia przez mnie oświadczenie dotyczącego mojego stanu zdrowia" oraz z negatywnym zachowaniem trenerów kadry kobiet - Danuty i Ryszarda Soćków oraz fizjoterapeuty Piotra Jakubowskiego. Jeśli chodzi o Magdalenę Pasko to rzecz tyczy wypadku jakiego uległa 7 września 2011 w Spale podczas treningu kadry i ponoć niewłaściwej reakcji-pomocy trenera Antoniego Czerniaka na to zdarzenie. Skutkowało to tym, jak chce autor, iż „Zrobiono wszystko co możliwe by Lechia, jako jedyny klub, nie miała dwóch medali . Ale jest już po zawodach (chodzi o ME juniorek do lat 20 i młodzieżowców w Bukareszcie - przyp. ZW) i tylko rzetelna a zarazem obiektywna ocena wypadków może przyczynić się by inni nie zostali tak potraktowani". W dalszym brzmieniu pisma pan Błachowicz (oraz „inni ludzie z branży ciężarowej") zadaje Zarządowi PZPC 10 pytań o dość dziwnej treści, gdzie troska o sztangę miesza się z personalnymi wycieczkami, gdzie oskarżani jesteśmy o „ordynarny mobbing". Miesza się z urażoną ambicją i apelem o to, by „cisi i pokornego serca" (zapewne z panem Błachowiczem na czele) ze „zdwojoną siłą" zrobili wszystko by „przewietrzyć warszawkę". Tylko co to ma wspólnego z kontuzją i operowanym (jak się okazało) kolanem Oktawii Lurki i nieszczęściem Magdaleny Pasko i jaka w tym przewina władz PZPC? I jaki sens ma domniemane sabotowanie przez związek ME w Bukareszcie z rezygnacją z „pewnych medali" na czele?
Pismo pana Błachowicza tego samego dnia, czyli 29 września, zostało odczytane przeze mnie podczas wyjazdowego posiedzenia Zarządu PZPC w Siedlcach. Zarząd przyjął je do wiadomości i wysłuchał relacji trenera Soćki odnośnie formy sportowej i zdrowia Oktawii Lurki, a oba czynniki nie predysponowały jej do startu w Bukareszcie.
Zanim jednak Zarząd PZPC zapoznał się z pisemnym oświadczeniem pana Błachowicza znalazło się ono (tuż po godzinie 19.00 dnia 29 września) już jako „list otwarty" na stronie internetowej www.polska.sztanga.prv.pl. Zostało upublicznione, a administrator strony zamieścił odnośnie listu wiele komentarzy internautów, oczywiście anonimowych, gdzie miast rozsądnych głosów dotyczących sprawy znalazłem tylko stek plugawstwa i obelg skierowanych pod moim adresem, pod adresem członków zarządu, trenerów kadry i pracowników biura PZPC. To bardzo, bardzo smutne, iż administrator sieci - pan Marek Drzewowski nie stosuje, jak czynią to inne internetowe fora, nadzoru nad korespondencją - w imię dobrego obyczaju i uczciwości. I wcale nie byłby to zamach na wolność słowa, bo tu także są nieprzekraczalne granice.... Jeszcze bardziej dziwi to, iż przecież pan Drzewowski jest członkiem Komisji Rewizyjnej Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów, a współredagujący stronę pan Rafał Grążawski to członek... Zarządu PZPC.
W dniu dzisiejszym otrzymałem obszerne pismo trenera kadry narodowej kobiet, pana Ryszarda Soćki dotyczące szkolenia Oktawii Lurki w OSO Siedlce w dniach 28 sierpnia - 4 września br. Trener jeszcze raz podkreśla, że dyspozycja tej zawodniczki podczas zajęć i sprawdzianu nie dawała jej przepustki na wyjazd do Bukaresztu, od czasu czerwcowych Młodzieżowych Mistrzostw Polski w Biłgoraju obniżyła swój wynik w dwuboju o 17 kg. Do tego przyszły problemy z niesprawnością ruchów rzepki w prawym kolanie, a fizjoterapeuta, pan Piotr Jakubowski trafnie poinformował zawodniczkę o konieczności leczenia i rehabilitacji, o tym iż prawdopodobnie czeka ja operacja. I tak przecież się stało! Trener Soćko pisze: „Uważam, że nie powinno się odpowiadać na tak absurdalne zarzuty, jakie stawia p. Mateusz Błachowicz. Tego typu ludziom żadne wyjaśniania nic nie wyjaśni, bo argumenty nawet najsilniejsze nie są brane pod uwagę(...). Według Soćki praca trenerów i lekarzy kadry z Ośrodka w Siedlcach, działaczy PZPC to dla p. Błachowicza „permanentna walka z p. Błachowiczem, O. Lurką i M. Pasko".
Postępowanie p. Błachowicza to dla mnie kolejny przejaw jego pieniactwa, nie przyjmowania do wiadomości żadnych racjonalnych argumentów, to oskarżanie wszystkich o wszystko, wieczne teorie spiskowe. Takie zachowanie uderza bolesnym rykoszetem w całe nasze środowisko.
Odnośnie wypadku Magdaleny Pasko (podczas treningu przewróciła się do tyłu, sztanga o wadze 105 kg odbiła się od pomostu i ugodziła zawodniczkę w twarz powodując uraz szczęki, zębów i chwilową utratę świadomości) to skierowała ona na moje ręce skargę datowaną 27 września br., a w poetyce wypowiedzi jakby kreśloną ręką p. Błachowicza....
Pasko oskarża trenera Antoniego Czerniaka, iż tuż po wypadku nie wezwał lekarza, a uczyniła to inna zawodniczka - Wioleta Jastrzębska. Tego dnia udzielono pani Pasko pomocy lekarskiej w spalskim COS, w pogotowi ratunkowym w Tomaszowie Mazowieckim oraz w dwóch łódzkich szpitalach specjalistycznych, a dnia następnego (8.09.2011) trener Czerniak pojechał z zawodniczką do łódzkiego Instytutu Stomatologii; jednak jak twierdzi autorka skargi zignorował konieczność poddaniu jej badaniom na tomografie. Te i inne badania wykonano dopiero w Rzeszowie i Sędziszowie, gdzie opiekę przejął oczywiście trener Mateusz Błachowicz. Pani Pasko pisze, że „oceniając zachowanie trenera Czerniaka polecam także lekturę art. 162 kodeksu karnego". Artykuł ten grozi sankcją do 3 lat pozbawienia wolności temu, kto nie udziela pomocy człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym niebezpieczeństwem utraty życia albo grozi ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu...
Do PZPC wpłynęła dokumentacja medyczna z placówek w Spale i Łodzi oraz notatka z wypadku w siłowni w Spale podpisana przez świadków: Antoniego Czerniaka, Wioletę Jastrzębską i Małgorzatę Wiejak. O pilne wyjaśnienie sprawy zadba z mojego polecenia szef wyszkolenia PZPC Bogusław Maliszewski i stanie ona pod obrady Komisji Dyscyplinarnej związku.
Pisze te słowa z ciężkim sercem, bo ciężko jest odpowiadać za winy niepopopełnione i być przedmiotem pomówień do których wykorzystywane są młode wiekiem zawodniczki; w tym ofiara wypadku. Prezes i władze PZPC, ani nikt inny nie tępi zawodniczek Lechii Sędziszów Małopolski, bo to przecież absurd. I nikt nie tępi trenera Mateusza Błachowicza choćby za to, że będący pod jego opieką na lipcowym, klubowym obozie w Gdańsku obiecujący zawodnik Lechii Szymon Drwal doznał podczas morskiej kąpieli bardzo groźnego urazu kręgosłupa...
Zygmunt Wasiela
Prezes PZPC