Ciężki poniedziałek (61) Felieton dyplomatyczny
Prezes Wasiela poleciał do Malezji walczyć o oficjalną partycypację Międzynarodowej Federacji Podnoszenia Ciężarów w sierpniowym sympozjum antydopingowym poprzedzającym mistrzostwa Europy juniorek i juniorów do lat 17, których gospodarzem będzie Ciechanów. To bardzo ważna sprawa dotycząca i prestiżu i zasięgu sympozjum będąca także jakby generalną próbą przed planowanym w Polsce na zimę 2012 światowym spotkaniem poświęconym walce z dopingiem - oczywiście pod patronatem IWF. Diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach, czyli rzecz idzie o umieszczenie konferencji w oficjalnym kalendarzu IWF, o program i gości, o kwestie finansowe i medialne. To wszystko jest do omówienia i sądzę, iż zostanie załatwione pomyślnie dla Polski, a światowe debatowanie o dopingu, przeciwdziałaniu i skutkach będzie wydarzeniem ogólnosportowym, a nie tylko dotyczącym podnoszenia ciężarów ponieważ problemy z tym związane są uniwersalne... O „koksie", niestety ciągle obecnym w naszym sporcie o czym świadczą choćby pozytywne wyniki kontroli (7 przyłapanych) podczas tegorocznych ME w Kazaniu, pisałem w „Ciężkim poniedziałku" tydzień temu, ale temat powraca także za sprawą kongresu IWF w Penang. Chodzi o system ADAMS, czyli Anti-Doping Administration&Managment System obejmujący elektronicznym dozorem teoretycznie wszystkich czołowych sztangistów globu.
Przypominam, iż PZPC zobligowany jest przez IWF i Światowa Agencję Antydopingową (WADA) do przesyłania przez Internet (według specjalnego klucza i kodu) danych o miejscu pobytu wytypowanych zawodników - a w naszym przypadku dotyczy to blisko 90 osób. W razie zmiany miejsca pobytu każdego zawodnika, nawet na jedną noc, trzeba to natychmiast odnotować w ADAMSIE, bo zachodzi możliwość, iż właśnie jego zechce odwiedzić tego dnia grupa kontrolerów z WADA. Zaś niezgodność wprowadzonych danych ze stanem faktycznym traktowana jest jako złamanie zasad i grozi karą taką sama jak za pozytywny rezultat testu. To bardzo groźny oręż w walce z dopingiem, chociaż - przyznajmy to - także rodzaj ograniczenia wolności osobistej sportowca, który nie jest anonimowy, a każdy jego krok śledzi Wielki Brat zatrudniony w WADA. Być może następnym etapem kontroli, mniej pracochłonnym dla PZPC i osób tamże odpowiedzialnych za ADAMSA, będzie system obrączkowania sportowców mikrochipami i system kontroli totalnej. To brzmi jak bajka, ale kilkanaście lat temu ADAMS też był tylko jakimś futurologicznym pomysłem poprzedzającym inwazję informatyki i Internetu. I o tym wszystkim będzie zapewne mowa podczas sympozjum w Ciechanowie, o tym dyskutują gremia światowe, a najważniejszy jest brak hipokryzji. Dlatego ponoć podczas kongresu IWF w Malezji niektóre państwa będą starały się uzyskać informacje, czy ów ADAMS jest naprawdę powszechnie stosowany przez wszystkie kraje członkowskie i jaka liczba zawodników i gdzie podlega temu systemowi kontroli. Bo jeśli nie, jeśli jest taryfa ulgowa w stosunku do wybranych czy „egzotycznych" to sens jakby umyka. A przypomnijmy, iż za nieprzestrzeganie tych zasad grożą surowe sankcje z zawieszeniem w prawach członka IWF włącznie.
Wreszcie kolejny polski akcent podczas kongresu w Penang, to propozycja, przygotowania i konsultacje PZPC z władzami IWF odnośnie turnieju Grand Prix im. Waldemara Baszanowskiego, który od przyszłego roku miałby zagościć na stałe w kalendarzu federacji. Miejscem zawodów oczywiście Polska, na starcie 12 najlepszych w świecie, duża ranga medialna, duże nagrody finansowe, wielki show. To musi się udać, to muszą być wielkie zawody - tak doskonałe jak doskonałym był ich patron...
Bo podnoszenie ciężarów, jak każdy inny sport, rozliczane jest z wyników. Ale te wzmacniają także sukcesy dyplomatyczne i dlatego ten kongres w Penang jest taki ważny.
Jacek Korczak-Mleczko