Własna publiczność zobowiązuje i mobilizuje
Naszej czołowej sztangistce nie wyszedł start w kwietniowych mistrzostwach Europy. Z Kazania wróciła bez medalu. Jak pamiętamy w latach poprzednich przyzwyczaiła kibiców do sukcesów. - Przed wylotem do Rosji byłam chora i na pewno przeszkodziło mi to w zajęciu dobrego miejsca. Mistrzostwa Polski będą doskonałą okazją do udowodnienia, że tamten start był po prostu wypadkiem przy pracy. W Kazaniu mówiąc najkrócej mi nie wyszło. Występ był nieudany - powiedziała Marzena Karpińska.
Gdy z Marzeną Karpińską rozmawialiśmy przed odlotem do Kazania, to zdradziła że do bagażu włożyła też książki, potrzebne do przygotowania się do egzaminów maturalnych, które miała w maju. Możemy zdradzić, że sprawdziany ustne poszły bardzo dobrze. Na wynik z pisemnego trzeba poczekać do 30 czerwca. Ale nie mamy wątpliwości, że wszystko będzie na bardzo dobrze. Z racji szkolnych obowiązków Marzena Karpińska nie pojechała z kadrą trenera Ryszarda Soćko na zgrupowanie do Chorwacji. Została w Ośrodku w Siedlcach, gdzie trenowała i uczyła się.
- Myślę, że jestem dobrze przygotowania. Zakładam wynik 170 kg w dwuboju, choć oczywiście różne rzeczy w sporcie dzieją się. Mam nadzieję, że nie trafi mi się jakiś słaby dzień. Reprezentuję Znicz Biłgoraj więc ze zrozumiałych względów chcę wypaść jak najlepiej. W czwartek przyjechałam do Biłgoraja. Zaprosiłam do hali wszystkich swoich znajomych - powiedziała Marzena Karpińska.
Nasza czołowa zawodniczka zdradziła, że po występie w Biłgoraju będzie miała trochę wolnego, a następnie "pełną parą zaczną się przygotowania do mistrzostw świata." - W Paryżu będziemy walczyć o paszporty olimpijskie. Na razie mamy trzy. Trzeba przynajmniej utrzymać ten stan posiadania, a nawet postarać się o cztery czyli maksimum. Dlatego też w lato zacznie się ciężka praca na zgrupowaniach - powiedziała Marzena Karpińska.
Eugeniusz Andrejuk