Trzy dni w Ciechanowie – dużo ważnych spraw
Członkowie Zarządu po oficjalnej informacji i bardzo osobistym, przepojonym bólem wystąpieniu prezesa`PZPC Zygmunta Wasieli minutą ciszy uczcili pamięć Zmarłego. Prezes poinformował także o kondolencjach płynących do PZPC z całego świata - od kierownictwa IWF i EWF, władz polskiego sportu i PKOl, od wielu ciężarowych federacji i osób prywatnych.
W tym miejscu przekazujemy także wiadomość o tym, iż uroczystości pogrzebowe Waldemara Baszanowskiego odbędą się najprawdopodobniej wczesnym popołudniem w poniedziałek 9 maja na stołecznym, historycznym Cmentarzu na Służewie przy parafii św. Katarzyny (ul. Fosa), ale ze względów logistyczno-organizacyjnych i woli najbliższych Zmarłego dokładny termin i miejsce pochówku PZPC poda w specjalnym oficjalnym komunikacie; najszybciej, jak to będzie możliwe...
Na swoim piątkowym posiedzeniu Zarząd PZPC przyjął, złożoną w formie specjalnego pisma, rezygnację Szymona Kołeckiego z pracy w tym gremium. Pan Szymon podziękował za członkowstwo, napisał, iż było to dla niego cenne doświadczenie które postara się spożytkować; teraz koncentruje się na powrocie na reprezentacyjny pomost. Prezes Wasiela podzielił się swoimi spostrzeżeniami po niedawnych mistrzostwach Europy w Kazaniu, stwierdził, iż rosyjscy gospodarze bardzo wysoko zawiesili poprzeczkę organizacyjną, co jest ważnym sygnałem w obliczu naszych starań o przyznanie ME. Z niepokojących obserwacji prezes podkreślił widoczny kryzys strukturalny ME czego widocznym symptomem jest mała liczba startujących zawodników i ten problem podniesie na forum EWF jako jej wiceprzewodniczący.
Prezes Wasiela poinformował także członków zarządu (i uzyskał akceptację) odnośnie planów, które będą realizowane na przyszłorocznym kongresie sprawozdawczo-wyborczym EWF. Prezes, mając poparcie ze strony władz polskiego sportu i liczących się federacji kontynentalnych oraz szefa IWF Tamasa Ajana, zabiegał będzie o wybór na stanowisko sekretarz generalnego EWF! Zaś w razie powodzenia - w co wierzymy! - o przeniesienie siedziby EWF do Warszawy; do miasta gdzie w roku 1969 została powołana. Biuro Europejskiej Federacji Podnoszenia Ciężarów (i PZPC) mieściłoby się w stołecznym Centrum Olimpijskim im. Jana Pawła II.
Kolejnym punktem obrad były wystąpienia trenerów Ryszarda Soćki (kobiety) i Mirosława Chorosia (panowie) oceniające start na ME w Kazaniu. Soćko stwierdził, iż cieszy brązowy medal Aleksandry Klejnowskiej-Krzywańskiej i plan minimum ekipy został zrealizowany, ale... Słabszego od oczekiwanego występu Marzeny Karpińskiej nie usprawiedliwia rekonwalescencja po operacji pachwiny i dwóch przebytych anginach. Musi ona zrozumieć , że „przygotowania nie kończą się na sali treningowej, liczy się styl życia, samodyscyplina oraz wzajemne zaufanie zastępujące ciągłą kontrolę". Podobne uwagi dotyczą panny Feledyn. Według Soćki nasza medalistka - Klejnowska mogła śmiało pokusić się o dużo lepszy wynik, ale chyba niedostateczne były przygotowania na klubowym pomoście w Zawiszy. „Słyszałem, że Ola czeka na . I owszem w Kazaniu głowa chciała, ale mięśnie nie były przygotowane, bo Ola - a stać ja na sukcesy - zawsze musi być w mocnym treningu", mówił trener kadry. Dodał , iż liczy na progresję wyników Dominiki Misterskiej-Zasowskiej, ale problem leży w lepszej odporności psychicznej na startowy stres, oraz Anny Leśniewskiej, a przecież obie przygotowywały się nie będąc stypendystkami. Ewa Mizdal startowała na miarę możliwości, ale brak jej wiary w siebie, a Martyna Mędza - najlepsza nasza juniorka musi jeszcze mentalnie dorosnąć do dorosłego dźwigania. W sumie nie był to zbyt dobry start ekipy „z marszu", trzeba pracować także nad motywacją i to w sytuacji, gdy na ME przyjeżdża coraz mniej zawodniczek, ale za to czołówka jest jak skała nie do ruszenia...
Trener Waldemar Choroś był bardziej lapidarny. Podkreślił, iż cieszy brąz Bartłomieja Bonka, ale przy lepszej, planowanej i możliwej dyspozycji srebro „było do wyjęcia". Plusy za start dla panów Przepiórkiewicza, Wiśniewskiego, Rosoła i Zwarycza. Choroś podkreślił dobrą atmosferę panującą w kadrze, dobrą współpracę z trenerami klubowymi oraz fakt, iż w ciągu dwóch lat stworzyła się nowa, obiecująca reprezentacja, a z tej grupy przecież tylko Bonk był w kadrze przed igrzyskami w Pekinie 2008. No i są przygotowujący się innym cyklem nasze asy - Marcin Dołęga, Adrian Zieliński, Arsen Kasabijew i wspomniany Szymon Kołecki.
Oceny obu trenerów skomentował szef wyszkolenia PZPC Bogdan Maliszewski, który będąc kierownikiem ekipy na Kazań obserwował wszystko bezpośrednio. Podkreślił, iż zbyt mało było dynamiki, waleczności na pomoście, walki o każde podejście. Z 48 polskich podejść udanych było tylko 24, a pięćdziesięcioprocentowa skuteczność to stanowczo zbyt mało, aby odnosić sukcesy. Zasugerował także, aby ekipa wyjeżdżała na mistrzowskie zawody w dwóch grupach , bo dla „cięższych" ponad tygodniowe oczekiwanie na start osłabia cechy wolicjonalne, powoduje niepotrzebną ospałość, wzmaga stres. Maliszewski najwyżej w polskiej ekipie ocenił start Krzysztofa Zwarycza (IV miejsce w wadze do 77 kg)i to niezależnie od kuriozalnego werdyktu Jury które pozbawiło Polaka medalu anulując decyzje sędziów zaliczających mu prawidłowo wykonane drugie podejście w podrzucie. Po dyskusji Zarząd przyjął sprawozdania trenerów Soćki i Chorosia z ME w Kazaniu.
W kolejnym punkcie zatwierdzono skład reprezentacji (trenerzy Waldemar Ostapski i Wojciech Gesek) udającej się w najbliższą niedzielę do Limy w Peru na mistrzostwa świata U-17. Skład dziewcząt to: Emilia Szlasa, waga 44 kg, Legia Warszawa), Izabela Wróblewska (53, Mazovia Ciechanów), Agata Grzegorek (58, Tytan Oława), Kamila Breczko (58, MUKS Terespol) i Jolanta Wiór (69, Andaluzja Piekary Śląskie). W ekipie chłopców są: Kacper Gorzelniak (62, Śląsk Wrocław), Patryk Słowikowski (77, Tarpan Mrocza), Jakub Kufel (94, Promień Opalenica), Jarosław Samoraj (94, Budowlani Opole) i Bartosz Łoziński (+94, AKS Myślibórz). O polskich szansach pisze na tej stronie red. Eugeniusz Andrejuk.
Zarząd zatwierdził również wykonanie budżetu PZPC za rok 2010 - referowała główna księgowa pani Anna Perkowska oraz informacje dotyczące przygotowań organizatorów do Mistrzostw Klubów Wojskowych (7-8 maja Warszawa), Pucharu Polski Młodzików 13-15 lat (14-15 maja Terespol), II rundy DMP (21-22 maja) oraz MP Juniorek I Juniorów U-20 (Puławy 28-29 maja).
Rozgrywana na obiektach Mazovii ciężarowa sekwencja XVII Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży (gospodarzem całości jest Podlaskie, ale w tym województwie... nie ma sekcji ciężarowej stąd pomoc Ciechanowa) była bardzo udana i to z dwóch powodów. Z jednej strony strała się jakby próbą organizatorów przed ME do lat 17, które w końcu sierpnia odbędą się właśnie w mateczniku Mazovii i kolejnym przeglądem młodego pokolenia - ale już okrzesanego na pomostach - polskiej sztangi. Po lekturze wyników (patrz na naszej stronie) widać, iż faworyci - reprezentanci na MŚ w Limie nie zawiedli, a najcenniejszy narybek tradycyjnie już pochodzi z małych klubów i ośrodków. U dziewcząt świetną pracę wykonuje UOLKA Ostrów Mazowiecka , a w punktacji województw Mazowieckie. U chłopców prymat Budowlanych Opole, ale po piętach depczą im Budowlani Nowy Tomyśl i Mazovia. W punktacji łącznej nie ma silnych na Mazovię, a w skali województw przewaga Mazowieckiego jest przygniatająca. I tak to geografia młodej sztangi. I jeszcze jedno. Z przyjemnością patrzyliśmy na popisy Jarosława Samoraja czy Adama Zasłonki z Opola, od trenera Ryszarda Szewczyka czy Bartosza Łozińskiego z Myśliborza, ale trenującego w ośrodku w Mroczy. Ci od Szewczyka to przecież chłopcy ściągnięci do ośrodka w Opolu z Makowa Mazowieckiego i Sokołowa Podlaskiego; mają nad Odrą superfachowców czuwających nad ich rozwojem, wikt, opierunek i możliwość nauki. I wróżę im piękną karierę, bo tak zwykle dzieje się w przypadku młodzianów, których Szewczyk znajduje i transferuje do swej ciężarowej Chelsea czy Realu. I innej drogi praktycznie nie ma, a talenty są wszędzie - z dala od wielkich miast, bo taka jest polska specyfika.
Jacek Korczak-Mleczko