Po ME w Kazaniu: nasi już w domu
Dzisiaj kazańskie obrachunki uzupełniamy o równie ważną klasyfikacje punktową. I tak wśród pań zdecydowany triumf Rosjanek - 559 punktów przed Turczynkami - 466 i Polkami 410, a wśród panów taki samu układ sił - Rosja 481 pkt, Turcja 466 i Polska 458. To dobry wynik, ale punkty punktami, a medale medalami...
Dzisiaj, tuż przed godziną 10.00, na pokładzie Airbusa linii Aerofłot powróciła do kraju nasi reprezentanci, trenerzy, sędziowie, sztab medyczny i kierownictwo ekipy na czele prezesem PZPC Zygmuntem Wasielą. Nie było oczywiście Oli Klejnowskiej i Dominiki Misterskiej-Zasowskiej, bo te zawodniczki wróciły - o czym informowaliśmy - w miniony piątek...
Było miło, choć wszyscy byli zmęczeni podróżą (start o 3. rano) z Kazania via Moskwa, ale szczęśliwi, iż startowy stres już za nimi. Na pewno na pomoście mistrzostw Europy nie było polskich fajerwerków, ale młoda ekipa zaprezentowa la, powiedzmy, „solidne rzemiosło". Konkurs ukończyły wszystkie zawodniczki i zawodnicy, a gdyby w kolekcji był jeszcze jeden brąz, bo ten należał się Krzysztofowi Zwaryczowi w wadze do 77 kg, ale kuriozalna decyzja Jury (u sędziów było 3:0) drugiej próbie podrzutu pozbawiła go należnego trofeum. W tej sprawie Polska złożyła oficjalny protest do IWF, ale decyzja światowej federacji może zapaść dopiero jesienią...
Bartek Bonk prezentował swój medal i powtarzał to, co przekazał już mediom po medalowym występie: „ Co prawda nie słyszałem odgłosu kamienia spadającego z serca, ale nie ukrywam, że bardzo się cieszę z tego brązu. To jest wielki bodziec na przyszłość, mobilizacja przed kolejnym etapem przygotowań i druga częścią sezonu, której zwieńczeniem będą jesienne mistrzostwa świata w Paryżu". Z kolei trener Mirosław Choroś ocenił start swoich podopiecznych na „4', a prezes Wasiela podkreślał perspektywiczność młodej polskiej ekipy.
Dodajmy także wiadomość z innej, ciężarowej beczki. Oto w tym samym czasie, co championa w Kazaniu w chińskim Tangling rozegrano mistrzostwa Azji. Porównując wyniki w poszczególnych wagach, to korespondencyjny pojedynek pań i panów zakończył się remisem, a ozdobą zawodów był występ mistrza świata z Antalyi i triumfatora ubiegłorocznego rankingu IWF - Irańczyka Behdada Salimikordasabiego. W wadze +105 zaliczył w dwuboju 458 kg (208+250), co nie wymaga komentarza. W Paryżu będzie nadzwyczaj ciekawie!
Jacek Korczak-Mleczko
|