ME w Kazaniu: nocne kluby dobre na stres
W Kazaniu nie wystąpił żaden z trójki medalistów z ubiegłego roku, mistrz Europy z Mińska reprezentant Polski Arsen Kasabijew przygotowuje się w tym roku wyłącznie do startu w listopadowych mistrzostwach świata w Paryżu. - Tomasz Zieliński miał w konkursie trzy udane próby, to zdecydowanie za mało, żeby myśleć o medalowym miejscu. Zresztą jak popatrzymy na różnice w podniesionych ciężarach pomiędzy poszczególnymi zawodnikami, to są one ogromne. Trzeci Pogosjan był lepszy od Polaka o 21 kg. To jest przepaść. U naszego zawodnika dostrzegało się brak świeżości oraz woli walki. Jest to ostatni moment, żeby szkoleniowcy wyciągnęli wnioski - powiedział obserwujący mistrzostwa w Kazaniu prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów Zygmunt Wasiela.
Po rwaniu liderem był Litwin Aurimas Didzbalis z rezultatem 177 kg i wyprzedzał Mołdawianina Anatolija Ciricu i Ormianina Geworika Pogosjana - obaj po 173 kg. Na czwartej pozycji był Diemianow - 171 kg, a na szóstej Tomasz Zieliński, 20-letni brat mistrza świata w wadze 85 kg Adriana. Polak miał dwa dobre podejścia - do 161 i 166 kg, ostatnie do 168 kg spalił.
W podrzucie Zieliński miał tylko jedną, udaną próbę do 202 kg. 208 i 210 kg nie zaliczył. Tytuł mistrzowski zdobył Diemianow po zaciętej walce z Ciricem. Rosjanin, który pięć lat temu we Władysławowie był wicemistrzem Europy z rezultatem 393 kg (tytuł zdobył wtedy Szymon Kołecki zaliczając w dwuboju o jeden kilogram więcej niż rywal), w Kazaniu do złotego medalu potrzebował 391 kg. Rosjanin tytuł zapewnił sobie w ostatnim podejściu, gdy podrzucił 220 kg, a Ciricu zakończył turniej z rezultatem 217 kg.
W opinii złotego medalisty mistrzostw Europy trudno na chwilę obecną przewidzieć jaki wynik wystarczy do zwycięstwa w Londynie w wadze 94 kg. - Z każdym rokiem sytuacja w czołówce zmienia się. Gdy mi się uda dodać coś do wyniku z Kazania, to wszystko jest możliwe. W igrzyskach olimpijskich w Pekinie wygrywało się z wynikiem 180+226. W Atenach rezultaty były podobne - powiedział Andriej Diemianow. Dodał, że teraz marzy tylko o odpoczynku i odreagowaniu po wielkim stresie. Najlepiej do tego będzie nadawała się gra w bilard i bowling. - Oraz wizyty w nocnych klubach - powiedział i ze śmiechem dodał, że to ostatnie robi bardzo rzadko.
Eugeniusz Andrejuk