Ola Klejnowska-Krzywańska z brązem ME!
Pani Ola uzyskała w dwuboju 196 kilogramów, chociaż miała... tylko dwa udane podejścia. W rwaniu zaliczyła 86 kg dwukrotnie paląc próby na 89. W podrzucie udanie walczyła z ciężarem 110 kg, nie dała rady w dwóch podejściach do 115. Były więc i nerwy, bo najniższe miejsce na podium atakowała także Turczynka Bediha Tunadagi przegrywając z Polką zaledwie o kilogram - 195 (87+108). Zaś mistrzynią Europy została, podobnie jak dwa lata temu w Bukareszcie i przed rokiem w Mińsku, bezkonkurencyjna Białorusinka Nastassia Nowikawa - 225 kg (100+125), a srebro przypadło debiutującej w gronie seniorów Ukraince Julii Paratowej - 200 kg (92+108). Dodajmy, iż rok temu w stolicy Białorusi także brąz w tej kategorii zdobyła inna Polka Marieta Gotfryd (206 w dwuboju), która niestety z przyczyn losowych nie mogła wystąpić w Kazaniu... Wielkimi przegranymi były w Kazaniu wicemistrzyni 2010 - Albanka Romela Begaj (spaliła rwanie na 90 kg) i Ukrainka Julia Derkacz 9spaliłą podrzut na 103)
Przypomnijmy, iż Klejnowska-Krzywańska już w roku 2001 sięgnęła w tureckiej Antalyi po tytuł mistrzyni świata. Potem sięgała po złoto ME w Trenczynie, Antalyi, Kijowie (okraszone rekordami kontynentu - 127,5 w podrzucie i 225 w dwuboju) i Lignano Sabbiadoro. W roku 2005 było srebro w Sofii oraz dwa brązowe krążki - we Władysławowie 2006 i rok później w Strasbourgu. Potem cztery lata bez sukcesów w mistrzostwach i we wrześniu 2010 powrót (po urodzeniu syna) na międzynarodowe pomosty. Jej start na MŚ w Antalyi był, jaki był... Dopiero 18. miejsce i wynik 184 kg (82+102), co mogło sugerować, iż po raz drugi nie wchodzi się do tej samej wody. Ale to chyba wyzwoliło tylko w pani Oli sportową złość i utwierdziło w przekonaniu, iż trzeba dalej pracować, walczyć ze słabościami, zacisnąć zęby i myśleć o ME w Kazaniu, o jesiennych MŚ w Paryżu i o roku następnym - olimpijskim.
Prezes PZPC Zygmunt Wasiela w przekazanych na gorąco wrażenia mówił zarówno o wielkiej radości, bo pierwszy zdobyty medal daje „wielkiego kopa" całej reprezentacji, stwarza atmosferę wyczekiwania na kolejne udane starty. Dla naszej ekipy to oczywiście rodzaj ulgi i pozbycie się nieodłącznego stresu, ale także pobudzone apetyty na kolejne dni mistrzostw, komentował prezes. Tak samo jak fakt, że do Oli na początku nie docierało to, że ma to piękne trofeum i powrót po 4 latach na podium ME stał się faktem. Chociaż srebro było też w zasięgu, a nieco martwi to, iż kolejna nasza zawodniczka zalicza tylko dwa podejścia w konkursie, chociaż na treningach radziła sobie z ciężarami już niedostępnymi dla niej w Kazaniu. Owszem walczyła, ale czy zbrakło siły (raczej nie), przytrafiły się błędy techniczne, zabrakło koncentracji bo srebrne szczęście było tak blisko? Ale na razie nie ma narzekań, dyskusji i roztrząsania kwestii „co by było, gdyby było". Na wszystko przyjdzie czas po mistrzostwach, a Wasiela spodziewa się spokojnej, dokładnej analizy startów i przygotowań szczególnie na linii trenerzy klubowi-trener kadry pań. Ale teraz cieszymy się wraz z Olą, a prezes i cała polska ekipa zebrali wiele gratulacji.
Jacek Korczak-Mleczko
Wyniki Kat 69 kg Mężczyzn (PDF)
|