Na Białorusi przygotowują się również indywidualnie
- Jeżeli chodzi o medalowe szanse białoruskich sztangistów w igrzyskach olimpijskich w Londynie, to widzę trzy - Anastazji Nowikowej, Siergieja Laguna i Andrieja Aramnowa. Szkoda tylko, że konflikt tego ostatniego z głównym trenerem kadry Aleksandrem Gonczarowem dostał się na łamy gazet. Mogli porozmawiać ze sobą w cztery oczy albo w bardzo wąskim kręgu jak to ostatnio miało miejsce w ministerstwie sportu. Cała wspomniana trójka przygotowuje się do startu w Londynie według indywidualnych planów. Wszyscy - działacze i trenerzy - powinni im pomóc na każdy możliwy sposób - powiedział Aleksander Kurłowicz.
Aleksander Kurłowicz powiedział, że Białoruska Federacja Podnoszenia Ciężarów jest generalnie przeciwna naturalizowaniu zawodniczek i zawodników z innych krajów, ale jak trafi się okazja, to dlaczego nie. - Różne mogą być warianty. Obecnie pod okiem naszych trenerów ćwiczy młody Oleg Chugajew, który przyjechał z Cchinwali. W niedawnych zawodach o puchar kraju wygrał on rywalizację w wadze 85 kg. Takich młodzieńców powinniśmy wspierać. Mamy znakomite warunki do trenowania, jedne z najlepszych w krajach byłej Wspólnoty Niepodległych Państw. Nie szukamy specjalnie, ale nie możemy odmawiać pomocy potrzebującym - powiedział Aleksander Kurłowicz.
Białoruska federacja rozważa możliwość zgłoszenia kandydatury do organizacji w najbliższych latach mistrzostw świata. - Prezydent IWF Tomas Ajan powiedział nam, że w naszym kraju są odpowiednie warunki do przeprowadzenia tego typu imprezy. Trzeba jednak pamiętać, że za zorganizowanie w tym roku światowego czempionatu Paryż musiał wpłacić 800 tys. dolarów i wydać dodatkowych kilka milionów na organizację. Trzeba mierzyć swoje siły na zamiary. Przed dwa i pół roku jak decydowano czy Paryż, czy Los Angeles, to zdecydowano na stolicę Francji ze względu na gwarancje finansowe - zakończył Aleksander Kurłowicz.
Eugeniusz Andrejuk