Dmuchanie pod sztangę
Pod koniec stycznia nasza znakomita zawodniczka przeszła operację i nie mogła brać udziału w przygotowaniach do mistrzostw Europy. - Zgodnie z zaleceniem lekarzy nie mogę trenować na pełnych obrotach do maja-czerwca. Teraz oczywiście mam program ćwiczeń i go realizuję. Są one siłowe, robię tzw. objętościówkę. Pierwszy start będę miała najprawdopodobniej w lipcu na lidze i myślę, że wtedy zaprezentuję 90 procent swoich możliwości. Obecnie ze zdrowiem jest wszystko w porządku. Wyniki badań mam dobre - powiedziała Marieta Gotfryd.
Głównym tegorocznym startem naszej zawodniczki będą jesienne mistrzostwa świata - druga kwalifikacja do igrzysk olimpijskich. Przypomnijmy, że w pierwszej części kwalifikacji ubiegłorocznym czempionacie w Antalyi polskie sztangistki zapewniły trzy miejsca w turnieju olimpijskim. Maksymalnie do zdobycia dla każdego kraju są cztery miejsca. - Żeby wspomóc reprezentację w walce o punkty do klasyfikacji drużynowej muszę być przede wszystkim zdrowa. Obojętnie jakby nie brzmiało banalnie, to trzeba przypomnieć starą prawdę, że zdrowie jest najważniejsze i bez niego nie ma niczego - powiedziała Marieta Gotfryd.
W Kazaniu Marieta Gotfryd nie będzie obecna, ale sercem pozostanie przy koleżankach z reprezentacji. - Oczywiście rywalizację na pomoście mistrzostw Europy obejrzę w telewizji i tak jak Adamowi Małyszowi życzyło się wiatru pod narty tak będę trzymała kciuki, żeby moje koleżanki miały wiatr pod sztangę. Chociaż w ten sposób będę je wspierała i dodawała otuchy do walki. Będę dmuchać pod sztangę - powiedziała Marieta Gotfryd.
Eugeniusz Andrejuk