Ciężki poniedziałek (34) Nasza Rodzina
To nie przesada, iż piszę o Rodzinie PZPC ukształtowanej przez lata za multikadencji niezapomnianego prezesa Janusza Przedpełskiego, który wprowadził swoisty etos pracy i określony styl działania. Dzięki temu poczynając od warszawskiej centrali po okręgi i kluby mamy przy sztandze bardzo stabilną i przejrzystą strukturę oraz wypróbowanych ludzi sprawdzających się na co dzień. Mamy prawie że rodzinną atmosferę, wzajemną znajomość i silne więzy sympatii. Wierzcie mi - nie wszystkie polskie związki sportowe mogą sobie pozwolić na taki luksus i stabilizację.
PZPC jest związkiem kameralnym, a jednocześnie bardzo ważnym w historii i teraźniejszości polskiego sportu. Ma w swych szeregach dwóch aktualnych mistrzów świata i mistrza Europy, całą plejadę utytułowanych juniorów i młodzieżowców, trenerów z doskonałymi kwalifikacjami i licznych działaczy-społeczników, którzy stanowią o sile jego szeregów; ludzi wydaje się niezastąpionych, acz nie będących często na czołówkach gazet, niezauważanych niesłusznie w medialnych przekazach. W kierownictwie PZPC nie wybuchają publiczne swary, nie ma przykrych sprawa „wywlekanych" (jak to często jest przekleństwem innych rodzimych federacji) na zewnątrz ku uciesze bulwarówek. PZPC jest dobrze postrzegany w strukturze polskiego sportu, a prezes Zygmunt Wasiela piastuje bardzo odpowiedzialną funkcje skarbnika Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Polska jest wreszcie godnie reprezentowana we władzach IWF i EWF oraz w komisjach tych federacji, nasi sędziowie dają się poznać z dobrej strony podczas imprez mistrzowskiej rangi. Oczywiście zawsze może być lepiej, a pragnienia dotyczą głównie sfery finansowej - od funduszy należnych i oczekiwanych z Ministerstwa Sportu i Turystyki po ciągle niezbyt okazałą hojność sponsorów (niestety nielicznych) PZPC i wszystkich dobrodziei naszej sztangi.
W tej atmosferze spokojnie można zasiąść do wigilijnej wieczerzy i bogatego świątecznego stołu. Wszystkim członkom Rodziny PZPC i czytelnikom tych felietonów życzę więc wszystkiego najlepszego - od zdrowia i pogody ducha po spokój i materialne dobra. Życzę też, aby w czasie świątecznych dni nie myślały o.... podnoszeniu ciężarów, o pracy zawodowej z nim związanej i o społecznikowskiej pasji. Problem w tym, iż tego... nie da się zrobić; tak samo jak w dziennikarskim zawodzie życie prywatne zawsze związane jest z zawodowym, a człowiek zawsze jest w pracy i zawsze o niej myśli, a po godzinie 16.00 nie przestaje się być prezesem, redaktorem czy trenerem...
Wesołych Świąt droga Rodzino!
Jacek Korczak-Mleczko
|