Zegar olimpijski Adriana Zielińskiego
- Zegar mi przypomina, że tak właściwie to zostało już bardzo mało czasu. Startowi w Londynie podporządkowałem wszystko. Złoty medal mistrzostw świata potwierdził tylko starą zasadę. Wyniki przychodzą tylko po ciężkiej pracy. Innej możliwości nie ma - mówi Adrian Zieliński. As Tarpana Mrocza i reprezentacji Polski zdradza nam, że lekki trening go strasznie denerwuje. - Gdy porządnie nie wykonam wszystkich zaplanowanych zajęć, to jestem mocno wkurzony i następnym razem staram się nadrobić to co straciłem - wyznaje Adrian Zieliński.
Adrian Zieliński podkreśla, że atmosfera solidnej i ciężkiej pracy jest w klubie i reprezentacji. - W kadrze jest bardzo dobra współpraca między trenerami i zawodnikami. Pomagają szkoleniowcy klubowi i to jest moim zdaniem bardzo ważne. Teraz miałem okres odpoczynku i rehabilitacji. Przygotowania do sezonu przedolimpijskiego rozpocznę na dobre w połowie lutego. W mistrzostwach Europy w Kazaniu nie wystartuję. Nadrzędnym celem jest czempionat w Paryżu, druga i ostatnia olimpijska kwalifikacja - powiedział Adrian Zieliński.
Po mistrzostwach świata w Antalyi Adrian Zieliński stał się prawdziwym bohaterem Mroczy. - Jestem bardzo zżyty z miejscową społecznością. Czuję się tutaj bardzo dobrze. Każdy mi chyba kibicuje. Nie będzie przesady w stwierdzeniu, że Mrocza ciężarami stoi. Mamy dobry ośrodek, są warunki do uprawiania tego sportu. Młodzi ludzie chcą spróbować swoich sił - mówi Adrian Zieliński. Mistrz świata jest lokalnym patriotą. Bardzo mu się Mrocza i okolice podobają. - Jest tu naprawdę ładnie, są lasy i jeziora. Brakuje tylko infrastruktury turystycznej. Warto do nas przyjechać na wypoczynek - mówi mistrz świata.
Adrian Zieliński nie zmienił się po swoim wielkim sukcesie. Dalej pozostał miłym, sympatycznym i skromnym młodym człowiekiem. - Leciałem do Antalyi z zamiarem zdobycia medalu. Nie określałem jego koloru. Bałem się tylko, że jakiś pech może zniweczyć kilka miesięcy ciężkiej pracy. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Czy możliwe jest, że w Londynie dwóch braci Zielińskich stanie na podium? Oczywiście. Możliwości Tomka są naprawdę duże - kończy Adrian Zieliński.
Eugeniusz Andrejuk