Ciężki poniedziałek (31) Idziemy za ciosem!
Ale najpierw o innej rywalizacji - w wyborach samorządowych. Oto, tak jak przypuszczaliśmy, Robert Dołęga w cuglach wywalczył mandat do Rady Miasta Łukowa i to z wręcz rewolucyjnym programem usportowienia swojego rodzinnego grodu. Chce doprowadzić do wybudowania hali sportowej, przeniesienia stadionu Orląt ze śródmieścia na obrzeża, co podyktowane jest względami bezpieczeństwa imprez i oczywiście nie zapomina o ciężarach i tradycyjnej już jesiennej Grand Prix którą organizuje. Robertowi gratuluję, bo takiego wyborczego sukcesu nie odnosi się na piękne oczy i fakt, iż było się dwukrotnym olimpijczykiem, mistrzem i rekordzistą Polski. To kwestia zaufania, znajomości miasta i dobrej kampanii. Więc sądzę, iż pociechę z najstarszego z klanu Dołęgów będzie miało i miasto Łuków i całe polskie ciężary. Z przyjemnością odnotujmy, iż po raz kolejny prezydentem miasta Chełma , zdobywszy trzy czwarte głosów została pani Agata Fisz - znana środowisku od sztangi z sympatii do sportu i gościny jakiej udziela corocznej gali im. Mariana Zielińskiego. No i mają być w Chełmie, jak to już bywało, prawdziwe ciężary i klubowe życie... Takich ludzi, przychylnych naszej dyscyplinie jest w Polsce - z burmistrzem Mroczy panem Gozdkiem na czele - o wiele więcej, a już chyba wszyscy zainteresowani rozumieją, że chcąc rozwijać i łożyć na sport nie ma się co oglądać na poletko ministra Giersza, tylko na najbliższe obywatelowi władze samorządowe. Bo i tak jest w całym demokratycznym świecie.
Niedawno pisałem o Lubelszczyźnie - jej ludziach i strukturach przychylnych i rozwijających sport od sztangi. Teraz z przyjemnością dodaję, iż w najnowszym rankingu dotyczącym współzawodnictwa Sportowego Dzieci i Młodzieży pod względem „siły dyscypliny" podnoszenie ciężarów awansowało na 9.miejsce w gronie 68 uprawianych w Polsce. Jeśli chodzi o geografię młodych ciężarów to na pierwszym miejscu jest województwo lubelskie, które po raz pierwszy zdetronizowało niepokonane dotąd Mazowsze. Wśród klubów prym w kraju wiedzie zaś MKS Unia Hrubieszów.
Jeśli młodzież to oczywiście Cypr, gdzie przez tydzień na championacie Europy w ciepluteńkim-słonecznym Limassol walczyli najlepsi i najlepsze w przedziale wiekowym U-20 i U-23. Przed wyjazdem prezes Zygmunt Wasiela i trenerskie duety Choroś/Soćko i Najdek /Czerniak zapowiadali, iż powinniśmy wrócić z 8-9 medalami. No i tak się stało, a wyliczenie szans na podium było trafione w stu procentach. 9 krążków (a licząc medale za poszczególne boje aż 23...); w tym 3 srebrne - Małgorzaty Wiejak, Kornela Czykiela i Krzysztofa Klickiego i 6 brązowych to piękne osiągnięcie, chociaż aż marzyło się okrasić całość choć jednym tytułem mistrzowskim. Tym bardziej, iż Polacy prawie w każdej wadze bili rekordy życiowe i rekordy kraju, a dystans do zdobywców złota był minimalny. Całość dała miejsca w czołówce klasyfikacji zespołowej i przekonała, że polska sztanga ma zaplecze, że po tak pomyślnych MŚ seniorów w Antalyi idziemy za ciosem. Limassol 2010 to piękna klamra spinająca ten rok - jeden z najbardziej udanych w 85-letnie historii naszej dyscypliny. I aż się marzy, aby w styczniu zorganizować, wzorem innych nawet medalowo słabszych dyscyplin- ostatnio w siedzibie PKOl udanie uczynili to szermierze, zorganizować w Warszawie wielką galę na której uhonorowałoby najlepszych. To byłaby wartość sama w sobie, także medialna - czasami nieoceniona. Gdy piszę te słowa nasza młoda ekipa wraca nocą z Limassol do kraju, a dzisiaj o 6. rano stołeczne Okęcie było świadkiem kolejnego radosnego powitania. Kwiaty dla każdego z medalistów, bo prezes Wasiela podkreślał jeszcze na Cyprze, iż chociaż PZPC prowadzi oszczędną politykę finansową (a to akurat wiem...), to na bukiety kasy starczy...
W stołecznym „Hiltonie" odbyła się zaś uroczysta inauguracja 76. Plebiscytu „Przeglądu Sportowego" i TVP na najlepszych w roku 2010. Przedstawiono także 25 kandydatów na których będą głosować kibice. W tej grupie jest aż 3 sztangistów, czegoś tak wspaniałego i obfitego w historii Plebiscytu chyba nigdy nie było. To oczywiście mistrzowie świata Adrian Zieliński i Marcin Dołęga oraz mistrz Europy Arsen Kasabijew. Więc chwała organizatorom, że zauważyli naszych championów pomostów, bo przecież różnie z tym bywało. Szkoda `tylko, iż podczas owej konferencji prasowej nie był obecny (zaproszony) żaden z naszych; byli za to bokser Tomasz Adamek, oczywiście wszechobecna kolarka górska Maja Włoszczowska i równie urodziwa panna Magdalena Piekarska - postać dla mnie, przyznam, zrazu dość anonimowa - drużynowa wicemistrzyni Europy w szpadzie i championka kontynentu w tej broni... Głosować można na kuponach zamieszczanych w „PS", przez Internet i sms-ami. Wyniki 8 stycznia. No więc głosujmy na naszych, choć boję się rozrzucenia głosów, aby chociaż jeden z herosów PZPC uplasował się czubie pierwszej „10". Na Zielińskiego głosuje całą Mrocza, co na stronie internetowej braci zapowiada trener Ireneusz Chełmowski. Oczywiście dużą rolę odgrywa promocja kandydata przez jednego ze współorganizatorów Plebiscytu, czyli TVP. A jest już tak, niestety, iż tym kandydat więcej promowany, im więcej jego „obrazka" ma dana stacja. Więc TVP pokazuje kilkusekundową migawkę z występów Marcina w roku... 2006, gdy we Władysławowie-Cetniewie sięgał po mistrzostwo Europy. Bo od tego czasu nasza publiczna nie zhańbiła się transmisjami z ciężarowych pomostów; nie licząc rywalizacji w olimpijskim Pekinie 2008! I to chyba nie jest normalne.
Jacek Korczak-Mleczko
Na zdjęciach Janka Rozmarynowskiego kandydaci w 76. Plebiscycie „PS" - Marcin Dołęga, Adrian Zieliński „w cywilu" i Arsen Kasabijew, srebrni w Limassol Kornel Czekiel i Krzysztof Klicki z trenerem Markiem Sachmacińskim, brązowy Maciej Przepiórkiewicz i srebrna na Cyprze Małgorzata Wiejak z trenerem Witoldem Guzem