Stefan Maciejewski odchodzi i… dziękuje !!!
Przedruk Polska Sztanga
Stefan MACIEJEWSKI - niekwestionowana ikona oraz mentor podnoszenia ciężarów w Polsce, biznesmen z Otwocka a zarazem współwłaściciel Spółki "Ekopak-Jatne"... definitywnie „odchodzi" z naszej dyscypliny sportu. W dniu dzisiejszym, „Polska Sztanga" otrzymała specjalne oświadczenie zasłużonego działacza i trenera, którego treść przytaczamy poniżej w całości...
|
Jacek Korczak-Mleczko i... Stefan Maciejewski podczas "II Memoriału im. Janusza Przedpełskiego" |
...„Po blisko 15 latach zaangażowania w krajowe ciężary postanowiłem odpocząć wreszcie od... sportu, w którym, jak mi się wydaje osiągnąłem wiele. Byłem zawodnikiem, trenerem, działaczem, właścicielem klubu, sponsorem, doświadczając przy tym tego wszystkiego, o czym niejeden może czasem tylko pomarzyć... z dźwiękami „Mazurka Dąbrowskiego" i medalami wszystkich kolorów włącznie. Mój klub... EKOPAK-JATNE OKS Otwock dwukrotnie sięgał też po Drużynowe Mistrzostwo Polski Mężczyzn (2006, 2008r). Czasem jednak przychodzi w życiu taki moment, w którym człowiek dokonuje swoistego remanentu i musi dokonać wyboru... sport albo zdrowie. Jako, że podchodzę do sportu bardzo emocjonalnie... „postawiłem" na zdrowie i rodzinę, które są przecież dla mnie najcenniejsze. Moja decyzja jest ostateczna i niepodważalna. Czasem myślę, że zrobiłem dla ciężarów więcej, od niejednego sponsora strategicznego, którego notabene nie ma w naszej dyscyplinie po dziś dzień. Być może już niebawem, otwockie ciężary „przeprawią" się przez Świder i odrodzą ponownie w pobliskim Józefowie, gdzie atmosfera dla tej dyscypliny jest jednak zupełnie inna... czas pokaże. Chciałbym w tym miejscu podziękować tym wszystkim, z którymi zetknąłem się kiedykolwiek podczas pracy na rzecz ciężarów w Polsce. Dziękuję władzom PZPC i wszystkim pozostałym działaczom związku, dziękuję trenerom, sędziom, lekarzom, masażystom i wreszcie... samym zawodnikom, których przez lata wspomagałem, zarówno mentalnie jak i finansowo. Chcę pozostawić w pamięci jedynie te dobre wspomnienia, wyrzucając z niej jednocześnie, to wszystko, co kiedyś, szczególnie ze strony niektórych zawodników mogło mnie zaboleć, dotknąć bądź zniechęcić. Wierzę, że choć w niewielkiej części ich sukcesy były także moimi. Co prawda dzisiaj rozstaję się podnoszeniem ciężarów, to jednak w dalszym ciągu będę je wspierał, albowiem wciąż jeszcze jestem Prezesem „Fundacji" na rzecz rozwoju tej dyscypliny sportu w Polsce. Trudno bowiem tak z dnia na dzień o wszystkim zapomnieć i uznać, że coś tam kiedyś „było", ale „minęło". Mamy przecież „Polską Sztangę", która tak fantastycznie promuje naszą dyscyplinę sportu, dzięki której będę przecież zawsze na bieżąco... Póki co, mówię jednak ciężarom... dość i... dziękuję..."