W ślady Messiego i Podolskiego
Wczoraj obie kadry rozegrały emocjonujący mecz piłkarski. - Pozazdrościliśmy ekipom grającym w Republice Południowej Afryki i zorganizowaliśmy futbolowe zmagania. Kapitalnych akcji nie brakowało. Strzały na bramkę były godne Leo Messiego i Lukasa Podolskiego - mówi trener kadry juniorek Ireneusz Pepłowski. Jego zespół z ekipą Moniki Olszewskiej. Drużyny grały w składach kombinowanych tzn. w jednej i drugiej były sztangistki i sztangiści. Jak mówi trener Pepłowski "mieliśmy na boisku pełen mikst."
Wygrała 4:2 ekipa Moniki Olszewskiej, która jest asystentką Ireneusza Pepłowskiego. - Monika była niesamowita. Każde jej dojście do piłki było zarodkiem gola. Świetnie spisywała się zarówno w polu jak i pod bramką. Celnie strzelała, czego nie można powiedzieć o mnie. Niestety, nie udało mi się trafić do siatki - relacjonuje trener Pepłowski. Nasz szkoleniowiec po meczu postawił rywalom obiecaną coca colę i zorganizował zawody lekkoatletyczne. Na tym polu czy raczej na bieżni królowała również jego asystentka.
Na obozie w Zakopanem jest m.in. Milena Kruczyńska, która przygotowuje się do startu w Singapurze do I Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich. - Warunki do pracy w Zakopanem mamy bardzo dobre. Nikogo nie trzeba namawiać do zajęć. Na treningach wylewamy hektolitry potu. Mam tutaj również zawodniczki, które szykowane są do przyszłorocznych mistrzostw siedemnastolatków w Ciechanowie. O jednej mogę powiedzieć, że jest prawdziwym talentem - kończy Ireneusz Pepłowski.
Znakomitą atmosferę na zgrupowaniu zakłóćiła informacja o tragicznym wypadku budowlanym do jakiego doszło wczoraj w czasie modernizowania hotelu "Zakopane." Przed rozpoczęciem modernizacji hotelu, władze zakopiańskiego COS zapowiadały, że będzie to pierwszy obiekt w Polsce posiadający pokoje hipobaryczne, w których za pomocą specjalnych regulatorów składu powietrza będą stworzone warunki imitujące pobyt na wysokości siedmiu tysięcy metrów nad poziomem morza.