Ciężary wśród pięknych jezior i lasów
- W ekipie mam dwóch dwudziesto, dwóch osiemnasto oraz dwóch szesnastolatków. Cudów nie ma. Tarpan, Zawisza i Start należą do czołówki krajowej. Bydgoski klub ostatnio mocno dozbroił się. Dla naszej młodzieży będzie to znakomita okazja do nauki. Skoro trenują, to muszą też sprawdzać się, zobaczyć jaki jest efekt pracy - powiedział Ryszard Nasiłowski. Na pomoście w Bydgoszczy zobaczymy m.in. mistrza świata Marcina Dołęgę, Grzegorza Kleszcza i coraz mocniejszy duet w polskim sporcie - braci Adriana i Tomasza Zielińskich.
- Sam start w towarzystwie takich znakomitości będzie dla naszej ekipy wielkim przeżyciem - podkreśla trener Atletycznego Klubu Sportowego. W drużynie z Myśliborza znaleźli się m.in. Daniel Bajer i Bartosz Łoziński. Obaj 15 maja startowali w Gdańsku w XIII Turnieju Nadziei Olimpijskich. Oczywiście zwyciężyli w kategorii 16-latków, przyczyniając się mocno do drużynowego zwycięstwa w zawodach dla młodych zawodniczek i zawodników. - Gdańsk po raz kolejny zdał egzamin z dobrej organizacji - powiedział Ryszard Nasiłowski. - Na siłowni Atlety mieliśmy udany turniej. Gospodarze zadbali o atrakcyjne nagrody.
Podnoszenie ciężarów ma już ponad pięćdziesiąt lat. - W nasze strony trafił w tym okresie ś.p. Kazimierz Borowiak, absolwent warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Był nauczycielem wychowania fizycznego, on był współtwórcą sekcji. Powstała ona na bazie Państwowego Ośrodka Maszynowego następnie działała m.in. przy Technikum Hodowlanym i klubie Osadnik. Działała również w strukturach Orląt Gorzów. Wiele nazw przewinęło, żeby od sierpnia 1996 roku funkcjonować jako AKS. Obecnie mamy 36 zawodniczek i zawodników. Starsi odchodzą, młodzi przychodzą. Salę z sześcioma pomostami mamy w wyremontowanej kotłowni - mówi Ryszard Nasiłowski.
Myślibórz jest pięknie położony między jeziorami, gdzie również jest sporo lasów. Do Szczecina jest 70 km, Gorzowa Wielkopolskiego 35. Tutaj rozgrywane są zawody motorowodne z mistrzostwami Europy i świata. Liczy 15-16 tysięcy ludzi. - Przyszłość można chyba wiązać z turystyką. Są ku temu spore możliwości. Zakładów pracy nie ma. Młodzi ludzie wyjeżdżają, wielu zagranicę. W sekcji mamy głównie juniorów. Następnie zawodnik czy zawodniczka podejmuje pracę, wyjeżdża studiować do innych miast. Nie ma jak tutaj zatrzymać. Ale i tak mamy zespół w najwyższej klasie rozgrywkowej - kończy trener Nasiłowski.