Kurłowicz, Szarij, Taranienko i inni
Można też zakładać, że gospodarze rozpoczynających się Mińsku w poniedziałek 23. mistrzostw Europy kobiet i 89. mistrzostw Europy mężczyzn będą walczyć o najwyższe trofea. Za takim stwierdzeniem przemawiają nie tylko tradycje. Gospodarze mają sporo argumentów. - W domu podobno nawet ściany pomagają. Wszystkim, którzy przyjdą do Pałacu Sportu będę chciał podziękować pobiciem rekordu świata - powiedział Andriej Aramnau. Organizatorzy do ostatniej chwili liczyli na pojedynek ich największej ciężarowej gwiazdy z Marcinem Dołęgą. Jednak jak wiemy nasz mistrz świata ma inne plany szkoleniowe i startowe. Do bezpośredniej walki tych gigantów sztangi dojdzie najprawdopodobniej w mistrzostwach świata. Aramnau dodaje, że w Mińsku nie wystartuje na sto procent swoich możliwości, tylko "na wszystkie sześć prób."
Do Mińska zjeżdżają pierwsi goście. Od czwartku są obecni szefowie Europejskiej Federacji Podnoszenia Ciężarów (EWF) - prezydent dr Antonio Urso oraz sekretarz generalny Marino Ercolani Casadei, który wielokrotnie odwiedzał Mińsk. - Stolica Białorusi jest jak najbardziej przygotowana do organizacji takich imprez jak mistrzostwa Europy - powiedział. Białoruska federacja wysłała również zaproszenie do szefa Międzynarodowej Federacji Podnoszenia Ciężarów (IWF), członka Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Tamasa Ajana.
Siedmioosobowa reprezentacja Polski kobiet wyjeżdża do Mińska w piątek pociągiem z Siedlec, gdzie przez ostatni tydzień zawodniczki szlifowały formę. Jako pierwsza na pomoście w Mińsku pojawi się w poniedziałek Marzena Karpińska, która przed rokiem w Bukareszcie zdobyła jedyny medal dla Polski. Zawodniczka Znicza Biłgoraj wywalczyła brązowy medal mistrzostw w kategorii 48 kg. W tym roku Karpińska jest w dobrej dyspozycji i zapowiada, że będzie się starała poprawić rezultat uzyskany w Rumunii, gdzie w dwuboju uzyskała 170 kg (78+92). Trener kadry kobiet Ryszard Soćko nie lubi prognozować, ile medali wywalczą w Mińsku jego zawodniczki. - Nie lubię się zajmować wróżbami. Mogę natomiast powiedzieć, że cała ekipa jest dobrze przygotowana, zawodniczki na zgrupowaniach kadry pracowały na sto procent - powiedział trener Soćko przed wyjazdem do Mińska.
Mężczyźni do stolicy Białorusi udadzą się w sobotę. Trener Mirosław Choroś oczekuje od młodych zawodników ambitnej walki. - Celem będzie bicie rekordów życiowych, pokazanie że robią oni postępy. Wierzę, że swoją postawą udowodnią przydatność w przyszłości w dużych międzynarodowych imprezach. W ekipie narodowej mamy dwóch sztangistów doświadczonych Krzysztofa Szramiaka i Arsena Kasabijewa, który po raz pierwsze wystartuje w naszych narodowych barwach. Liczę, że obaj powolczą o wysokie lokaty - powiedział Mirosław Choroś.
Nasze reprezentacje Wielkanoc spędzą w Mińsku, daleko od swoich najbliższych. - Myślę, że w stolicy Białorusi będziemy mieli jajka wielkanocne. W tym roku katolicy i prawosławni obchodzą razem Święto Zmartwychwstania - zakończył trener męskiej reprezentacji Polski.
Eugeniusz Andrejuk