Rekordowe igrzyska
- Największa zmiana dotyczy pokazywania igrzysk w internecie i w telefonach komórkowych. Pod tym względem wzrost oglądalności wyniósł kilkaset procent w porównaniu z igrzyskami w Turynie - powiedział dyrektor ds. telewizji i marketingu Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Timo Lumme. Dla nas igrzyska w Vancouver są również rekordowe. Dotychczas polscy sportowcy zdobyli cztery medale - trzy srebrne (dwa Adam Małysz i jeden Justyna Kowalczyk) i jeden brązowy (Justyna Kowalczyk). Nigdy wcześniej tak dobrze nie było. Pamiętajmy, że w sobotę w przedostatnim dniu igrzysk nasza znakomita biegaczka narciarska wystartuje na dystansie 30 km.
Komentatorzy podkreślają, że Justyna Kowalczyk w tym sezonie jest mocna zawsze i wszędzie. Prowadzi w rywalizacji Pucharu Świata, wygrała prestiżowy Tour de Ski. Imponuje wolą walki i hartem ducha. Zaczęła od piątej lokaty. - Nie było to złe miejsce choć oczywiście chciałam lepiej - powiedziała Justyna Kowalczyk. - Źle pobiegłam ostatnie dwa kilometry. Tam były ważne zjazdy i wiraże. Nie czułam się na nich najlepiej. Tam straciłam sekundy. Oczywiście nic strasznego nie stało się.
W jednym z wywiadów Justyna Kowalczyk podkreśliła, że częste starty nie miały wpływu na jej przygotowanie do igrzysk olimpijskich. - Każda z nas ma swojego trenera i pracuje według określonego programu szkoleniowego. W czasie najważniejszych zawodów okazuje się kto miał rację. Na pewno sił mi nie zabraknie. Jeszcze starczy na później - powiedziała śmiejąc się. Nasza medalistka podkreśliła, że wszędzie jest bardzo dużo ludzi. Nie ma jednak czasu na oglądanie ciekawych miejsc, jakich w Whistler czy Vancouver nie brakuje. - Brakuje mi wolnych chwil, żeby zobaczyć rywalizację na innych arenach. Dzieje się tutaj wiele ciekawych rzeczy - powiedziała.
Justyna Kowalczyk dodała, że przed igrzyskami olimpijskimi wymienianie szans medalowych kończyło się na niej, Adamie Małyszu i Tomaszu Sikorze. Temu ostatniemu, którego trenował swego czasu jej obecny trener Aleksander Wieretielnyj, bardzo chciała kibicować w czasie zawodów. Na pytanie jak radziła ze świadomością, że na tak małej grupie, na niej również, spoczywały wielkie nadzieje polskich kibiców Justyna Kowalczyk odpowiedziała: o tym nie trzeba myśleć, tylko walczyć.
Czekamy jeszcze na następny start Justyny Kowalczyk. Z kolei prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Piotr Nurowski powiedział, że snowboard oraz łyżwiarstwo szybkie i figurowe to dyscypliny, na których najbardziej zawiódł się. O pierwszej dyscyplinie mówił wcześniej, że zawodnicy sprawiali wrażenie jakby awans olimpijski w pełni ich satysfakcjonował. - Jeżeli zawodniczki i zawodnicy chcą uprawiać ten sport, to może niech robią to na własny koszt. Jak uzyskają dobry wynik to im oddamy pieniądze - powiedział prezes Nurowski.
Eugeniusz Andrejuk