Dobry 2009 rok
- Bez fałszywej skromności możemy być zadowoleni z ubiegłego roku. Na taką ocenę przede wszystkim rzutuje zdobycie 33 medali w dwuboju w mistrzostwach Europy i świata w różnych kategoriach wiekowych. Nasze reprezentacje były widoczne zarówno w najważniejszej imprezie sezonu – mistrzostwach świata w Goyang City jak i czempionatach młodzieżowych. Pragnę przypomnieć, że po igrzyskach olimpijskich w Pekinie kilku naszych czołowych zawodników ze złotym medalistą z Korei Południowej Marcinem Dołęgą leczyło kontuzje. Wznowili oni treningi po kilkumiesięcznych przerwach, co na pewno miało wpływ na poziom sportowy tych sztangistów - mówi prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów Zygmunt Wasiela.
Szefowie PZPC wielokrotnie podkreślali rolę stabilizacji w naszej kadrze szkoleniowej. - Bez tego czynnika nie można nawet myśleć o sukcesach, nie tylko w sporcie. Bardzo dobrze układa się współpraca z trenerami klubowymi. Oni są ważną częścią systemu szkolenia w naszym związku. Chcę podkreślić, że dziś kadra narodowa trenuje w spokoju. Atmosfera w niej jest bardzo dobra. Jeżeli pojawiają się jakieś nieporozumienia, a one są nieuniknione w dużej grupie ludzi, to szybko są wyjaśniane z trenerami. Nie trzeba zaraz zwoływać posiedzenia Zarządu PZPC. Kluby oraz kadry narodowe we wszystkich kategoriach wiekowych stanowią jedność. W ramach systemu szkolenia PZPC powstał Zespół Metodyczno-Szkoleniowy w skład którego wchodzą: prezes, wiceprezes d/s sportowych, kierownik wyszkolenia oraz trenerzy wszystkich kadr. Opracowuje on całą strategię szkoleniową PZPC na dany rok oraz do igrzysk olimpijskich w Londynie. Zresztą ramowe założenia zostały ustalone do 2015 roku włącznie - dodaje prezes PZPC.
Wspomniane mistrzostwa świata w Goyang City nie były jeszcze zaliczone do kwalifikacji olimpijskich, ale już od 2010 roku rozpocznie się walka o każdy punkt. W tej rywalizacji w ostatnim czempionacie wypadliśmy chyba całkiem dobrze.
Warto przypomnieć, że gdyby miejsca w turnieju olimpijskim w Londynie przyznawano na podstawie klasyfikacji drużynowej w Goyang City, to Polska mogłaby wystawić cztery zawodniczki i pięciu zawodników. Do maksymalnego składu reprezentacji zabrakłoby jednego sztangisty.
Oczywiście, co wielokrotnie podkreślał prezes Wasiela, interesuje nas tylko wywalczenie maksymalnej liczby miejsc w turnieju olimpijskim w Londynie. Jak najlepszemu występowi w mistrzostwach świata w Antalyi i Paryżu podporządkowane zostały wszystkie nasze najbliższe plany. Na realizację tego celu będą pracowały kadry narodowe – seniorskie i młodzieżowe. - Według oceny Zespołu Metodyczno-Szkoleniowego Polskę stać na zdobycie w Londynie trzech medali. Liczymy, że ze strony ministerstwa sportu i turystyki zostaną zabezpieczone środki finansowe na wszystkie nasze zadania szkoleniowe - mówi prezes Wasiela.
Kwalifikacje olimpijskie będą rzecz jasna priorytetowe. W 2010 roku zaplanowane są jednak inne imprezy. - Nie zapominamy o pozostałych grupach wiekowych. W 2010 roku rozegrane zostaną I Młodzieżowe Igrzyska Olimpijskie w Singapurze. Polska wywalczyła sobie dwa miejsca w podnoszeniu ciężarów - po jednym kobiecym i męskim. Szkolenie najmłodszych zawsze było priorytetowe w PZPC. Dlatego też ta impreza jest dla nas bardzo ważna - mówi Zygmunt Wasiela.
Pod koniec stycznia w Mroczy zostanie uroczyście otwarty Ośrodek Przygotowań Olimpijskich. - Mamy kolejne OPO, które jestem przekonany, będzie pracowało na chwałę polskich ciężarów. Obiekt powstał m.in. dzięki pomocy tamtejszych władz samorządowych. Myślę, że ze współpracy z samorządami i władzą lokalną możemy być bardzo zadowoleni. W ten zakres działalności wpisują się inne przedsięwzięcia. W Ciechanowie jest remontowana hala. W 2011 roku rozegrane tam zostaną mistrzostwa Europy do 17 lat. Ze środków ministerstwa sportu i turystyki w Siedlcach budowany jest sportowy internat, z którego korzystać będą sztangiści i zapaśnicy. Obiekt ten będzie służyć miejscowemu WLKS. Do tej pory były wynajmowane miejsca w innym internacie. Oczywiście nie doszłoby do tych inwestycji gdyby nie wsparcie tamtejszych władz. Zresztą o decydentach z Ciechanowa czy Siedlec możemy mówić tylko w samych superlatywach - zakończył Zygmunt Wasiela.
Eugeniusz Andrejuk