Marcin Dołęga dyktował warunki
W igrzyskach olimpijskich w Pekinie Marcin Dołęga przegrał z Łapikowem wagą ciała brązowy medal. - W Goyang City chcieliśmy przede wszystkim zrewanżować się reprezentantowi Rosji. To było najważniejsze zadanie. Trzeba było stoczyć twardą walkę, żeby tego dokonać. Marcin Dołęga musiał uzyskać wynik o kilogram lepszy niż w Pekinie. Wiedzieliśmy, że Łapikow jest mocny - powiedział Mirosław Choroś.
Trener polskich sztangistów podkreślił, że wcześniejsze przewidywania co do losów rywalizacji potwierdziły się. - Liczyłi się dwaj zawodnicy. Trzeba przypomnieć, że Dmitrij Łapikow, podobnie jak inni rosyjscy sztangiści, przyleciał na miejsce startu wcześniej. Miał czas na aklimatyzację. Większość zawodniczek i zawodników Europy gorzej znosiła pobyt w Korei Południowej niż przedstawiciele Azji. Dla sportowców ze Starego Kontynentu sztanga była zdecydowanie cięższa. Występy odbywały się w innych warunkach, na co złożyły się przede wszystkim warunki klimatyczne oraz wyżywienie - dodał polski trener.
Przypomnijmy, że Marcin Dołęga uzyskał 421 kg (195+226) i wyprzedził Dmitrija Łapikowa (Rosja) 416 (194+222) oraz Alberta Kuziłowa (Gruzja) 408 (187+221). Robert Dołęga uplasował się na siódmej pozycji 391 (175+216).