Red. Mieczysław Szyk wspomina Janusza Przedpełskiego
- Janusza Przedpełskiego poznałem w 1961 roku - powiedział nam red. Mieczysław Szyk. - Było to po igrzyskach olimpijskich w Rzymie. W Polskiej Agencji Prasowej zacząłem się akurat zajmować podnoszeniem ciężarów. Nie było wówczas telefonów komórkowych, a funkcjonowanie stacjonarnych pozostawiało czasem wiele do życzenia. Kontakt ze sportowymi związkami był najczęściej osobisty. Janusz Przedpełski był już od dwóch lat prezesem PZPC. W tym czasie dużo również pracował w Ludowych Zespołach Sportowych, które zresztą do końca swego życia bardzo cenił. Spotykaliśmy się najczęściej w Warszawie na ulicy Senatorskiej. Od pierwszych spotkań zapamiętałem go jako fajnego, miłego i sympatycznego człowieka.
Mieczysław Szyk nie przypomina sobie Janusza Przedpełskiego, który publicznie okazałby zdenerwowanie. - Swoje emocje wyładowował co najwyżej w spotkaniach prywatnych - powiedział Mieczysław Szyk. - Od pierwszych lat działalności budował swój autorytet, w kraju i na arenie międzynarodowej.
W czasie mistrzostw Europy w 1957 roku w Katowicach był sędzią i spikerem. Jego pracę dostrzegli szefowie Międzynarodowej Federacji Podnoszenia Ciężarów. - Wtedy został sędzią międzynarodowym - mówi Mieczysław Szyk. - Był świetnym fachowcem. Najpierw zdobył uprawnienia instruktora, a następnie trenera.
Mieczysław Szyk podkreślił, że za sprawą wieloletniego prezesa Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów rodziły się inicjatywy, które zostawiły trwały ślad w międzynarodowej historii tego sportu. - Takim chyba najbardziej spektakularnym wydarzeniem było powołanie Europejskiej Federacji Podnoszenia Ciężarów - powiedział red. Szyk. - EWF powstała w 1969 roku w Warszawie, a głównym pomysłodawcą był Janusz Przedpełski. Został jej pierwszym prezydentem. Z jego inicjatywy zaczęto rozgrywać w latach siedemdziesiątych mistrzostwa świata juniorów. Pierwsze rozegrane zostały w Marsyli, drugie w Polsce. Złoty medal wywalczył wówczas Robert Skolimowski. Z jego inicjatwy zlikwidowane zostało wyciskanie. Do 1972 roku włącznie rywalizacja odbywała się w trójboju. Wyciskanie było często uznawane za bój kontrowersyjny oraz szkodliwy dla zdrowia co wielokrotnie podkreślał Janusz Przedpełski.
Znał język niemiecki i rosyjski. - Z osobami z zagranicy dogadywał się bez problemu - kontynuuje wspomnienie red. Mieczysław Szyk. - Wiedział doskonale jak biednie jest w ekipie z funduszami reprezentacyjnymi w czasie międzynarodowych startów. Zagranicznego gościa nie sposób było zaprosić na kolację w restauracji w pięciogwiazdkowym hotelu. Janusz Przedpełski radził sobie inaczej. Słynne były spotkania w pokoju kierownictwa polskiej ekipy na które bardzo chętnie przychodzili goście ze Wschodu i z Zachodu.
Znakomicie układała się współpraca Janusza Przedpełskiego z dziennikarzami. Bardzo lubił i cenił pracę ludzi mediów. - Umiał z nimi współpracować, choć powstrzymywał się przed wydawaniem opinii na temat startu poszczególnych zawodników, mimo że wiedzę miał ogromną. - mówi Mieczysław Szyk. - W czasie jego prezesury podnoszeniem ciężarów zajmowała się grupa dziennikarzy, którzy doskonale znali się na tej dyscyplinie sportu. Po komentarze jednak odsyłał do trenerów. Głos zabierał zwykle na posiedzeniach Zarządu PZPC. Swoje opinie wyrażał bardzo spokojnie i taktownie.
|
Od lewej strony J.Przedpelski-M.Szyk-W.Baszanowski |