Porwały go ciężary
- Zdobyte przez tatę puchary mocno działały na wyobraźnię - powiedział Paweł Faraś. - Często po cichu zastanawiałem się czy też byłbym w stanie zwyciężać. Tata wiedział o moich zainteresowaniach tym sportem. Czy zachęcał? Na pewno nie przeszkadzał. Chciałem kontynuować rodzinną tradycję. Ten argument był ostateczny. A sportem w ogóle to zainteresowałem się w wieku jedenastu lat. Mówię do każdego młodego chłopaka i młodej dziewczyny. Warto inwestować, poprzez ćwiczenia, w tę dziedzinę życia. Na pewno będzie z tego pożytek.
W tym roku Paweł Faraś został młodzieżowym mistrzem Polski. Został powołany przez trenera Mirosława Chorosia do kadry. Był na zgrupowaniu w Giżycku. - Po krajowym czempionacie były dwa tygodnie roztrenowania - powiedział zawodnik warszawskiej Legii. - Następnie miałem dwa tygodnie ciężkiej pracy w Giżycku i już widać efekty.
Docelową imprezą warszawskiego sztangisty są młodzieżowe mistrzostwa Europy we Władysławowie. - Po pierwszych przygotowaniach jestem dobrej myśli - mówi Paweł Faraś. - Jakie stawiam przed sobą zadanie? Nie chcę mówić, żeby nie zapeszyć. Dzisiaj miałem jeden trening, który trwał około trzech godzin. W tym tygodniu przygotowuję się według takiego harmonogramu. Zajęcia były jedne, ale bardzo mocne.