Nic wspólnego z hiszpańską Andaluzją
- GKS Andaluzja Piekary Śląskie nie ma nic wspólnego z tym pięknym zakątkiem Hiszpanii, gdzie oprócz Sewilli są tak wspaniałe miasta jak Grenada, Kordowa czy Kadyks - mówi prezes klubu Jacek Mazur. - Nazwa pochodzi od jednej z pobliskich kopalń. Jej właściciel miał dwie córki Annę oraz Luizę i z ich połączenia wyszła Andaluzja. Klub powstał w 1922 roku i niebawem będziemy obchodzi okrągły jubileusz 90-lecia.
W klubie jest też oczywiście piłka nożna, ale w tym regionie Polski trudno przebić się przedstawicielom tej dyscypliny do wyższej klasy rozgrywkowej. Podnoszenie ciężarów pojawiło się w Piekarach Śląskich w 1957 roku. - Było sporo chłopaków z Piekar i okolicznych miejscowości m.in. Orła Brzeziny - mówi Jacek Mazur. - Lubili ćwiczyć, dźwigać ciężary i tak się zaczęło. Teraz mamy dobre warunki, jest siłownia i co najważniejsze przyjazny klimat.
Piekary Śląskie liczą 53 tysiące mieszkańców. Miasto docenia sport i pomaga w miarę swoich możliwości. Najlepsi mogą liczyć na stypendia. W klubie został ustanowiony system motywacyjny. Jacek Mazur karierę sportową zaczynał w Starze Starachowice. W czasie służby wojskowej był we Flocie Gdynia, klubie który ma ogromne tradycje w naszej dyscyplinie sportu. Jak sam mówi o miejsce w składzie trzeba było ciężko walczyć. - Przejście do Andaluzji zaproponował mi Antoni Nawrat - wspomina Jacek Mazur. - Dostałem mieszkanie, miało być krótko, a 25 lat minęło jak z bata strzelił. Mówiąc o pracy w sekcji ciężarowej Andaluzji trzeba obowiązkowo pamiętać o pracy Marka Tokarza, który całym sercem jest oddany sprawie.