Opowiadała przez całe święta
Marzenia Kapińska wróciła do kraju podobnie jak większość ekipy w Wielki Piątek. Udała się do rodzinnej Biszczy położonej 3 km od Biłgoraja. - Takich świąt jeszcze nie miałam - śmieje się Marzena Karpińska. - Praktycznie przez cały czas musiałam opowiadać jak było w mistrzostwach Europy, o swoich podejściach na pomoście, hotelu, stolicy Rumunii itp. Zresztą tak dzieje się zawsze po moich powrotach do Biszczy. Oczywiście miałam dodatkowe opowiadania dla mojego Piotrka, który jest informatykiem i bardzo interesuje wszystkimi moimi startami. Obecnie mam trochę wolnego, ale o treningach nie zapominam i dojeżdżam do klubu na zajęcia.
Brązowa medalistka mistrzostw Europy w podnoszeniu ciężarów tym sportem zajmuje się od pięciu lat. Najpierw trenowała lekkoatletyką. - Sport był zawsze moją pasją - powiedziała Marzena Karpińska. - Początkowo biegałam. Skończyło się w Białej Podlasce w eliminacjach do mistrzostw Polski. Nie udało mi się awansować do kolejnej fazy.
Następnie Marzeną Karpińską zainteresowali się trenerzy podnoszenia ciężarów. - A wszystko za sprawą martwego ciągu, który kiedyś wykonałam trochę przypadkowego podczas jakichś ćwiczeń - wspomina Marzena Kapińska. - Panu od ciężarów bardzo to się spodobało, no i tak zaczęła moja przygoda z tym sportem.
Zdzisław Żołopa jest dumny, że jego zawodniczka zajęła najlepsze miejsce w mistrzostwach Europy z całej reprezentacji Polski. - Na pewno będziemy chcieli ją bardzo serdecznie powitać w Biłgoraju - powiedział. - Z jej sukcesu cieszy się burmistrz Janusz Rosłan - wielki przyjaciel sportu. Władze miasta fundują stypendia najlepszym, pomagały Marzenie Karpińskiej w roku olimpijskim. Organuzujemy u nas Bal Sportowca podczas którego wyróżniamy najlepszych.