Na czwórkę
pzpc.pl: Rumunia w ostatnich latach rzadko organizowała duże międzynarodowe imprezy w naszej dyscyplinie. Jak wywiązała się z roli gospodarza?
Zygmunt Wasiela: Poza pewnymi drobiazgami można o organizacji mistrzostw w Bukareszcie mówić tylko w samych superlatywach. Ekipy mieszkały w największym hotelu kontynentu Grand Hotelu. Mieliśmy tam doskonałe warunki bytowe. Do wyżywienia nie można mieć zastrzeżeń. Zawodniczki i zawodnicy mieli na stołówce wybór kurczaków, wołowiny i wieprzowiny. Było kilka rodzajów warzyw i owoców. Transport funkcjonował jak trzeba. Korków oczywiście nie uniknęliśmy, ale to już jest rzecz charakterystyczna dla każego dużego miasta w Europie. Opieka medyczna nad sportowcami była bez zarzutu. Ze swojej strony o reprezentację Polski dbała nasza Ambasada w Bukareszcie. Przez cały czas trwania turnieju mieliśmy swojego opiekuna, który służył nam radą i pomocą. Ze swojej strony chciałbym wyrazić w imieniu całej ekipy gorące podziękowania. Natomiast liczyłem, że zawody będzie oglądało więcej widzów. Na pewno był to mankament mistrzostw. Szybko natomiast były przekazywane informacje i tutaj nasz ukłon w stronę www.polska-sztanga.h2.pl
pzpc.pl: Jak sportowo wypadła nasza reprezentacja?
Zygmunt Wasiela: Trener kadry mężczyzn dr Mirosław Choroś zabrał do Bukaresztu młodą ekipę wspartą doświadczonymi zawodnikami Mariuszem Rytkowskim, Robertem Dołęgą i Grzegorzem Kleszczem. Występ młodych zawodników oceniłbym na czwórkę. Zrealizowali oni zadania. Pozytywną ocenę należy wystawić m.in. Adrianowi Zielińskiemu, który w wadze 85 kg miał mały srebrny medal w rwaniu, pobił dwa rekordy Polski w różnych kategoriach wiekowych. Waga ta była bardzo silnie obsadzona. Pochwalić też trzeba Piotra Chruściewicza, który miał mały brąz w podrzucie w wadze 77 kg. Występ Damiana Wiśniewskiego daje również dobry prognostyk na przyszłość. Trzeba pamiętać, że są to zawodnicy w wieku 19-20 lat. Na pewno liczyłem na lepszy występ Mariusza Rytkowskiego.
pzpc.pl: Ekipa Pań wraca z jednym medalem
Zygmunt Wasiela: Na pewno start polskich sztangistek był udany. Marzena Karpińska otarła się o wicemistrzostwo Europy. Ewa Mozdal zaliczyła wszystkie podejścia i jej występ był udany. Sądziłem, że bardziej waleczna będzie Malwina Rowińska, a Anna Smosarska wykaże więcej wiary w siebie. Trzeba pamiętać, że obaj trenerzy - Ryszard Soćko i Mirosław Choroś - nie zabrali do Bukaresztu wszystkich najlepszych. Tegorocznym najważniejszym naszym startem będą mistrzostwa świata, które rozpoczną olimpijskie kwalifikacje do Londynu. To jest nasz najistotniejszy cel na lata 2009-2011. Oczywiście o mistrzostwach Europy nie będziemy zapominać.