Grzegorz Kleszcz: planów mam dużo
pzpc.pl: Jak się Pan czuje kilka dni przed odlotem do Bukaresztu?
Grzegorz Kleszcz: Nastrój i samopoczucie są niezłe. Ostatnie tygodnie spędziłem na zgrupowaniu kadry w Spale. Wcześniej przygotowywałem się w klubie. Czuję, że forma rośnie, a wszystko w szkoleniu odbywa się tak jak zaplanowaliśmy z trenerami.
pzpc.pl: Na jaki wynik w ME jest Pan przygotowany?
Grzegorz Kleszcz: W ostatnim sprawdzianie wyrwałem 185 kg i podrzuciłem 230. W górze miałem 235 kg, ale nie utrzymałem. Myślę, że w Bukareszcie będzie lepiej. Znam listę startową. Optymistycznie patrzę w przyszłość. Jak tylko trafi się okazję, to postaram się wyrwać medal dosłownie i przenośni.
pzpc.pl: Spędzi Pan Wielkanoc poza domem.
Grzegorz Kleszcz: Tak się akurat trafiło, że na pomost wyjdę w pierwszy dzień Wielkanocy. Zwykle w te święta odwiedzałem rodziców. Na pewno będą trzymać za mnie kciuki i duchowo wspierać.
pzpc.pl: Poza treningami nie zapomina Pan o nauce.
Grzegorz Kleszcz: Studiuję na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie organizację i zarządzanie w kulturze fizycznej. Chcę zabezpieczyć swoją przyszłość. Mam sporo doświadczenia sportowego i w tej dziedzinie życia widzę swoją pracę, działalność. Czym dokładnie będę zajmować jeszcze nie wiem. Planów mam dużo. Uważam, że znam się np. na sile i dynamice. Mogę pracować w procesie szkoleniowym w grach zespołowych.