W dzisiejszym numerze „Dziennika Bałtyckiego” ukazał się bardzo ciekawy artykuł prasowy red. Pawła Rydzyńskiego - „Katorga dla złota”
Przedruk Polska Sztanga:
W dzisiejszym numerze „Dziennika
Bałtyckiego" ukazał się bardzo ciekawy artykuł prasowy red. Pawła
Rydzyńskiego pod znamiennym tytułem - „Katorga dla
złota", gdzie opisuje on przygotowania naszych reprezentantów w
podnoszeniu ciężarów do IO w Pekinie. "Nigdy nie miałem tak zdyscyplinowanej
grupy" - mówi Zygmunt Smalcerz, złoty medalista olimpijski w kat.52 kg z
Monachium (1972) a obecnie trener kadry narodowej, który w Ośrodku Przygotowań
Olimpijskich „Cetniewo" we Władysławowie przygotowuje 6 swoich podopiecznych do
olimpijskiego występu... > ARTYKUŁ
PRASOWY
Sobota, 12 lipca, godz. 14 z minutami. Od rozpoczęcia
jedynego tego dnia treningu minęły już prawie cztery godziny. Większość
zawodników jest już po obiedzie i ucina sobie drzemkę. Większość, bo obiadu nie
jadł jeszcze... Szymon Kołecki, który nadal ćwiczy !!! Tym razem wykonuje kilka
serii rozciągania i brzuszków. Dla niego w Pekinie cel jest tylko jeden - złoty
medal w kategorii do 94 kilogramów. Inny wynik wicemistrza olimpijskiego z
Sydney nie interesuje, co podkreśla na każdym kroku. Na koniec zajęć za plecy
Kołeckiego zabiera się masażysta.
Szymon pewnie już do końca życia
będzie odczuwać problemy z kręgosłupem. Choć od operacji minęło już wiele
miesięcy i ból nie przeszkadza mu w startach, to na kręgosłup musi bardzo
uważać. Dlatego w samolocie do Pekinu nasz as ma mieć specjalne warunki.
Poprosiliśmy PKOl, by zadbał o Szymka. Do Pekinu poleci rejsowym samolotem,
jednak albo w biznes class, albo dostanie do dyspozycji trzy fotele obok siebie.
Bardzo trudno wytrzymać mu wiele godzin w pozycji siedzącej, dlatego w drodze do
Pekinu będzie musiał - mówi Smalcerz.
Dla polskich ciężarowców dzień
na zgrupowaniu rozpoczyna się przed 8-mą, od obowiązkowego ważenia. Potem
rozruch. Niektórzy, oczywiście jest wśród nich Kołecki, biegają. Inni tylko
spacerują. O 10.30 pierwszy trening.
- Najdłużej, do 14.10, 14.15,
dźwiga Szymek - mówi Smalcerz. Potem obiad, a następnie, co drugi dzień, od
16.30 do 19.00 albo drugi trening, albo odnowa biologiczna: sauna, basen a dla
chętnych kriokomora... Ciszy nocnej nie ma. Nie chodzę o 22.05
sprawdzać, kogo nie ma w pokojach. Co najwyżej czasem dzwonię do kogoś, by
upewnić się, że nic się nie stało. Nie martwię się tym, że ktoś pije piwo.
Dlaczego? Bo nie piją - przyznaje Smalcerz.
Jedyny wolny dzień to
niedziela. Na terenie OPO Cetniewo są korty tenisowe, boisko piłkarskie,
znakomite warunki do gry w siatkówkę czy koszykówkę. Zawodnicy rzadko korzystają
jednak z tych dobrodziejstw.
- Kiedyś, zarówno w niedziele, jak i
wieczorami po treningach gdzieś wspólnie chodziliśmy, czy to na kawę, czy do
wesołego miasteczka. Teraz, gdy zmęczenie treningami jest coraz większe, rzadko
ruszamy się z ośrodka. Część z nas zamyka się w pokojach i ogląda telewizję,
inni najczęściej grają w piłkarzyki lub bilard, które mamy w naszym pawilonie.
Na coś więcej nie ma się ochoty - mówi Marcin Dołęga, drugi oprócz
Kołeckiego nasz kandydat do złota w Pekinie.
- Integrujemy się
najczęściej przy grillu. Mamy w Cetniewie świetnych kucharzy - zaznacza
Smalcerz. I mówi to nie tylko w kontekście grilla. Aż 8 zawodników ma rozpisane
specjalistyczne diety. Średnio biorąc, menu jest jednak następujące: na
śniadanie szklanka soku grejpfrutowego, który redukuje tłuszcz, chudy twaróg,
jajko gotowane, ale bez żółtka, musli. Do tego rodzynki, suszone orzechy. Po
czymś takim od razu można pójść na trening, bo nic nie zalega w żołądku. Na
obiad zazwyczaj ryba i co najmniej trzy rodzaje surówek. Na kolację też
zazwyczaj jakieś mięso (koniecznie gotowane) i warzywa. Do tego owoce niemal bez
ograniczeń - jabłka, banany, kiwi, brzoskwinie. Większość zawodników nie jest
wybredna, choć np. dla Szymona przygotowywany jest specjalny makaron, a Krzysiek
Szramiak zażyczył sobie kaszę. Po prostu ją lubi - mówi
Smalcerz.
W kadrze na Pekin są Krzysztof Szramiak (77
kg), Szymon Kołecki i Bartłomiej Bonk (94 kg),
bracia Marcin i Robert Dołęgowie (105 kg) oraz
Grzegorz Kleszcz (+105 kg). W treningach wspomagają ich jeszcze
Mariusz Rytkowski (85 kg), Paweł Najdek (+105 kg), Mateusz Lendzioszek (+105 kg)
i młodszy brat Szymona Kołeckiego - Sylwester (94 kg).
Ciężarowcy zostaną
w OPO w Cetniewie do soboty, potem przeniosą się do Spały. Do Pekinu polecą w
dwóch grupach, 06.08.br do Chin wyruszą Smalcerz i Szramiak. Pozostali zawodnicy
dotrą do Pekinu trzy dni później. Szymon Kołecki wystartuje w niedzielę 17
sierpnia. Marcin Dołęga dwa dni później... medal powinien być, na razie jestem w
trójce !
Z Marcinem Dołęgą, byłym mistrzem świata w wadze do 105 kg,
rozmawia Paweł Rydzyński
Jest Pan, podobnie jak Szymon Kołecki,
niemal pewniakiem do podium w Pekinie. To pomaga ?
Nie pojadę na
igrzyska z przeświadczeniem, że na pewno przywiozę medal. Dziś nie ma jeszcze
list startowych, jednak jest nieźle, patrząc na tegoroczne wyniki. Osiągnąłem
436 kg w dwuboju i jest to drugi wynik w tym sezonie, po Białorusinie Andrieju
Aramnau, który osiągnął 440 kg. Jestem zatem na dziś w „trójce" i chciałbym,
żeby w Pekinie było podobnie.
436 kg da medal
?
Nie nastawiam się w ten sposób. To nie jest walka jak w mistrzostwach
Polski, że dokładam kilogramów, ile chcę. Walka odbywa się na tablicy. Trenerzy
obserwują wyniki rywali i dają mi sygnał, ile potrzeba do
medalu.
Tuż przed igrzyskami pozwala Pan sobie na
smakołyki ?
Szymon Kołecki zawziął się i do igrzysk odstawił
słodycze. Ja aż tak radykalny nie jestem. Czasem skuszę się np. na czekoladę.
Może nie na całą tabliczkę, ale kawałek nie zaszkodzi. Nie ukrywam jednak, że
lubię słodycze - czekoladki, ciastka. Przeszedłem na dietę, staram się jeść
tylko rzeczy gotowane.
Mówimy „ciężary", myślimy „doping"... Jak
cienka jest granica pomiędzy dozwolonym i niedozwolonym wspomaganiem
?
Bardzo cienka, bardzo trudno dostrzegalna. Tomek Adamek wspominał
kiedyś, że w Norwegii na liście środków zakazanych jest Red Bull. Trzy miesiące
temu byłem przeziębiony, musiałem skonsultować się z doktorem, bo środek, który
chciałem zażyć, zawierał pseudoefedrynę. Ona jest np. w coldreksie, tussipekcie.
Można być złapanym na koksie w bardzo głupi sposób.