KONDOLENCJE PZPC. ZMARŁ JACEK KORCZAK-MLECZKO
Zmarł Jacek Korczak-Mleczko. Wielki dziennikarz, przez lata znakomicie piszący o ludziach sztangi, o ciężarach. W środowisku naszej dyscypliny znał niemal wszystkich. Były rzecznik prasowy Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów. Żegnaj Jacku, do zobaczenia!
Zostawia piękne teksty, o sporcie i ludziach sportu. Szczególnie upodobał sobie podnoszenie ciężarów. Jacek mawiał o nich „moje fajereczki” albo „gewichty”. Smutek, bo pozostają wspomnienia spotkań, rozmów, biesiad…Wspaniałe artykuły Jacka zjednały mu w dziennikarskim środowisku wielki szacunek. Opowieściami, reportażami czy wywiadami z mistrzami „fajerek”, ale też i mniej znanymi postaciami dyscypliny, zaświadczał Jacek o przywiązaniu do tradycji i historii polskich ciężarów. Między innymi dzięki Niemu w Alei Gwiazd we Władysławowie mamy wielkie nazwiska ludzi podnoszenia ciężarów. Kochał Cetniewo, gdzie z rodziną tyle razy spędzał wakacje, przyjaźnił się z wieloletnim dyrektorem ośrodka, jego znakomitym gospodarzem Januszem Kluczyńskim. Po zakończeniu przygody z pisaniem w prasie, Jacek szukał swojego miejsca w sporcie. Miał przecież jeszcze tyle do opowiedzenia… Ponad dekadę temu ówczesny prezes Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów Zygmunt Wasiela wpadł na pomysł, by wykorzystać Jego pióro i wiedzę do popularyzacji ciężarowego sportu i związku. Został Jacek rzecznikiem prasowym PZPC. Szybko odnalazł się w nowej dla siebie roli. Na oficjalnej witrynie związku wymyślił cykl felietonów „Ciężki poniedziałek”. Pisał nie tylko o sztandze i problemach ciężarowego środowiska, ale też wkraczał na inne pola sportu polskiego. Przysporzyło mu to wielu sympatyków, ale też i przeciwników. „Poniedziałki” zebrane w całość, w książkowej formie, dały Jackowi „Złote Pióro” w Konkursie Polskiego Komitetu Olimpijskiego! W „Ciężkim poniedziałku” numer 1 Jacek pisał tak: ... A autor, czyli ja? Nazywam się Jacek Korczak-Mleczko i kto mnie zna, ten zna, a nowe kontakty bardzo mile widziane... O ciężarach piszę od roku 1977, gdy w legendarnym tygodniku „Sportowiec" przejąłem tę dyscyplinę sportu z rąk jej dotychczasowego doskonałego opiekuna - redaktora Jerzego Iwaszkiewicza. Potem wydawałem też sportowcowy magazyn „Atleta" i to były naprawdę piękne czasy. Potem jeszcze tylko kilkanaście lat kierowania działem sportowym „Trybuny" i już mamy wiosnę 2010... Szczerze mówiąc miałem szczęście, bo wojażowało się na zawody po kraju i świecie, zaprzyjaźniłem się z legendarnym prezesem Januszem Przedpełskim, a o medalowych blaskach i cieniach polskich ciężarów dyskutowałem kolejno z ówczesnymi trenerami reprezentacji - panami Roguskim, Dziedzicem, Stępniem, Bochenkiem, Ozimkiem, Dousą, Szewczykiem czy Smalcerzem. O zawodnikach z tamtych lat nie wspominam teraz, bo samo wyliczanie ich nazwisk i dokonań wypełniłoby kilka felietonów. Więc o nich, o każdym z osobna, wkrótce . To, co poniżej ilustrować będziemy fotografiami Jana Rozmarynowskiego, który od pół wieku dokumentuje wszystko, co w polskiej sztandze warte utrwalenia dla potomnych. No i kocha nasze „gewichty", a to jest podstawowy warunek sukcesu. Ale do dzieła... Ciężary przez całe dziesięciolecia były jednym z „okrętów flagowych" polskiego sportu. Rekordy, medale z mistrzostw świata i Europy, triumfy olimpijskie i prawdziwi herosi z Waldemarem Baszanowskim na czele. Jednocześnie, a czasy dla sportu i sportowej prasy były jakby normalniejsze, sztanga i jej ludzie nie schodzili z gazetowych czołówek, a zastęp dziennikarzy -reporterów był imponujący. W „Przeglądzie Sportowym" brylował Jerzy Jankiewicz, potem Marek Kaczmarczyk. W katowickim „Sporcie" piewcami sztangi byli Grzegorz Stański i Andrzej Marondel, w „Wiadomościach Sportowych" Wojciech Wiechowski i Henryk Jasiak, w „Expresie Wieczornym" Dariusz Chrabałowski. W „Trybunie Ludu" sztanga zajmowali się kolejno Andrzej Biliński, Tomasz Nikończyk i Janusz Pac, a w „Sztandarze Młodych" Janusz Pindera i Wojciech Harenda. W TVP, wtedy jedynej telewizji - specem od sztangi był Jerzy Mrzygłód, w radio Krzysztof Miklas. No i był pułkownik Edward Wożniak - prezes Klubu Dziennikarzy Sportowych, a wszyscy stanowiliśmy bardzo zwarta, przyjacielską grupę - do tańca i do różańca. Smutno pisać, ale wielu z tych kolegów nie ma już wśród nas….
Żegnaj Jacku!
Uroczystości pogrzebowe Ś.P. Jacka Korczaka-Mleczki odbędą się w poniedziałek, 10 października 2022, o godzinie 13.00, w Kościele św. Karola Boromeusza na Starych Powązkach w Warszawie.
Rodzinie oraz Bliskim Ś.P. Jacka Korczaka-Mleczki, szczere kondolencje oraz wyrazy współczucia składają - Prezes PZPC Waldemar Gospodarek wraz z Zarządem PZPC i środowiskiem działaczy, zawodników, trenerów oraz sędziów Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów.