ARKADIUSZ MICHALSKI 6 W KAT. 109 KG, MAGDALENA KAROLAK 6, ALEKSANDRA MIERZEJEWSKA 7 W KAT. + 87 KG.
Arkadiusz Michalski szósty w kat. 109 kg, Magdalena Karolak też szósta w kat. + 87 kg, a Aleksandra Mierzejewska, siódma w tej samej wadze. Do Polski biało-czerwoni wracają z jednym złotym medalem Joanny Łochowskiej. Panowie tym razem bez miejsc na podium w dwuboju, w ME. Rekordy świata na koniec Tatiany Kasziriny i Łaszy Tałachadze.
W ostatnim dniu mieliśmy w składzie na finisz mistrzostw dwójkę złotych medalistów sprzed roku – Aleksandrę Mierzejewską (Legia Warszawa) w wadze + 90 kg oraz Arkadiusza Michalskiego (Budowlani Opole) w kat. 105 kg. W Batumi przyszło im, podobnie jak pozostałym uczestnikom, startować w nowych wagach. Arkadiusz już poznał swoją kategorię skutecznie, bowiem z mistrzostw świata seniorów przywiózł w Aszchabadzie przywiózł brązowy medal. Na podium liczono także i na pomoście w Gruzji. Jednak w Batumi się nie udało, bardzo wysoki poziom sportowy i niezwykle mocna konkurencja sprawiły, po powrocie kilku reprezentacji, że w wadze 109 kg mocarz mógł zdobyć medal, ale też i zająć miejsce pod koniec dziesiątki. Sztangista Budowlanych Opole uzyskał w dwuboju 400 kg, co dało mu ostatecznie szóste miejsce. Zwyciężył z dużą przewagą i świetnym wynikiem 427 kg reprezentant Armenii Simon Martirosjan. Ormianin, ubiegłoroczny mistrz świata, triumfował zarówno w rwaniu, gdzie zaliczył 192 kg, jak i w podrzucie - 235 kg. W rwaniu w trzecim podejściu zaatakował rekord świata, ale sztanga ważąca 197 kg okazała się tym razem zbyt ciężka. Arek zaczął bardzo skutecznie - w rwaniu miał trzy udane podejścia, kolejno do 173, 176 i 179 kg. Na portalach, już po rywalizacji, kibice sugerowali, iż w każdym podejściu mógł iść wyżej o 2-3 kilogramy. Tak świetnie rwał ich zdaniem. Ale czy rzeczywiście mógł dokładać – wie tylko on sam. Do podrzutu przystępował jako dziewiąty w konkursie, ze stratą 13 kg do lidera. W boju, który jest jego najmocnieszą stroną, miał zaatakować. W pierwszej próbie, gdy większość startujących już zakończyła rywalizację, zaliczył bez większych problemów 221 kg, dzięki czemu „wskoczył” do grupy potencjalnych kandydatów do medali. Do zajmującego drugie miejsce Białorusina Andrieja Aramnaua tracił jednak 11 kg i by go pokonać, musiał zaatakować 233 kg. A to już bardzo dużo. Niewielu w Polsce wcześniej podrzucało takie ciężary. W pierwszej próbie Arkadiuszowi było znacznie bliżej powodzenia niż w poprawce. Bo dwie minuty później nie uniósł sztangi. Na osłodę został mu "mały" medal brązowy w podrzucie. Na swoim profilu portalu społecznościowego Arek napisał: - Szóste miejsce w dwuboju i "mały" brązowy medal za podrzut na Mistrzostwach Europy... Walczyłem do końca, podjąłem duże ryzyko, ale 233 kg w podrzucie było dziś poza zasięgiem. Cieszy tylko, że wreszcie zaliczam trzy podejścia w rwaniu orsz kolejne dobre punkty w kwalifikacjach olimpijskich zdobyte i to na ten rok najważniejsze. Trzeba pracować dalej i się nie poddawać. Dziękuję za doping! Nic dodać i nic ująć. A za występ i walkę do końca panie Arku serdecznie dziękujemy. Po raz pierwszy od roku 2013 i ME w Tiranie, męska ekipa wraca bez medalu w dwuboju.
Po kategorii 109 kg czekaliśmy na emocje związane z występami Aleksandry Mierzejewskiej (Legia warszawa) i Magdaleny Karolak (LKS Omega Kleszczów) w ostatniej konkurencji kobiecej – kat. + 87 kg. Po lekturze listy startowej okazało się, że o medalach tym razem trzeba zapomnieć. A wygrała Rosjanka Tatiana Kaszirina. Magdalena Karolak zajęła szóste miejsce, a Aleksandra Mierzejewska była siódma. Kaszirina w dwuboju, wynikiem 331 kg ustanowiła rekord świata, podobnie w rwaniu - 146 kg. O ogromnej przewadze „Carycy sztangi”, jak ją ponownie się nazywa, świadczy fakt, że druga w Batumi Ukrainka Anastasija Łysenko w dwuboju zaliczyła zgromadziła 268 kg (120 + 148). Trzecia była Brytyjka Emily Cambell - 260 kg (115 + 145). Jak nawypadły nasze zawodniczki? Najbardziej pasują tu słowa „na miarę swoich możliwości”. Mierzejewska miała jednak tylko dwa udane podejścia - po jednym w rwaniu i podrzucie i wynik 226 kg (101 kg + 125 kg), Karolak trzy - jedno w podrzucie i dwa w rwaniu i rezultat 227 kg (96 kg + 131 kg).
Na zakończenie swój czas dumy i chwały mieli gospodarze. W kat. + 109 kg wygrał Łasza Tałachadze, rozprawiając się w fantastyczny sposób z rekordami świata seniorów – w rwaniu 218 kg, w podrzucie – 260 kg i dwuboju – 478 kg. W klasyfikacji medalowej kobiet triumf sztangi rosyjskiej, wśród mężczyzn najlepsi gospodarze. Nam pozostał złoty medal sprzed tygodnia, wywalczony przez Joannę Łochowską (Budowlani Opole) w kat. 55 kg. I właśnie ta zawodniczka w polskich ciężarach ma teraz najkrótszą drogę do igrzysk olimpijskich w Tokio. W klasyfikacji drużynowej kobiet Polska na miejscu piątym, wygrała Rosja, przed Turcją i Rumunią. Wśród mężczyzn najlepsza Gruzja, przed Białorusią i Armenią. Polska jedenasta. Czy wiemy coś więcej po tych mistrzostwach, w którym jesteśmy miejscu? - na to pytanie trzeba będzie odpowiedzieć, nakreślając przyszłość polskich ciężarów, w kontekście olimpady w Tokio.
MareK