PAULINA RUTKOWSKA PIĄTA W BUENOS AIRES! DOBRY WYSTĘP REPREZENTANTKI POLSKI
Paulina Rutkowska na piątym miejscu w kat. 63 kg podczas Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich w Buenos Aires. To podobny rezultat, jak Kingi Kaczmarczyk przed czterema laty w Nankinie! Paulinie dziękujemy za walkę i dobry występ.
A wygrała w tej wadze (startowało 11 zawodniczek) nadzieja sztangi Uzbekistanu Kumushkon Fazulajewa, świetnym jak na ten wiek, wynikiem 218 kg (94 kg + 124 kg). Uzbeczka była zdecydowanie najlepsza w obydwu bojach, ani przez moment nie czuła się zagrożona. Na finiszu miała aż 16 kg przewagi nad drugą – Tajką Thipwarą Chontavin 202 kg (88 kg kg + 114 kg) i 17 kg nad trzecią Galią Szatową z Bułgarii 201 kg (90 kg + 111 kg). Nasza Paulina zaliczyła w rwaniu i podrzucie 4 podejścia – w rwaniu 81 kg na dobry początek, następnie 84 kg, dwa więcej już nie. W podrzucie rozpoczęła od „setki” i zaliczyła próbę pewnie, potem jeszcze 103 kg. 107 kg nie zaliczyła. Wynik w dwuboju 187 kg – dał jej w mocnej stawce 5. miejsce. W kat. 85 kg juniorów Polacy nie startowali. Wygrał Włoch Cristiano Giuseppe Ficco z Włoch 325 kg (145 kg + 180 kg).
PAULINA JEST ZADOWOLONA
- Jestem usatysfakcjonowana wynikiem, jaki uzyskałam na ciężarowym pomoście w Buenos Aires – powiedziała Paulina Rutkowska. 84 kg w rwaniu, 103 w podrzucie czyli 187 w dwuboju dało Polce niezłą piątą lokatę.
- Szkoda, że nie udało Ci się ukończyć tych zawodów z kompletem zaliczonych podejść, bo przy trzeciej próbie rwania sędziowie dopatrzyli się u Ciebie nieregulaminowego chwytu sztangi, a w ostatnim podejściu do podrzutu próbowałaś walczyć ze sztangą, ale bez powodzenia…
- Tak, to prawda, na pewno mogło być dziś jeszcze lepiej, bo na lepszy wynik też było mnie stać, ale nie ma przecież tragedii, a piąte miejsce to nawet wyżej niż przed rozpoczęciem konkursu mogłam się spodziewać. A co do tych nieudanych prób – w pierwszym przypadku zawinił chyba bark – sztanga nieco mi spadła i „zgniotła” mnie trochę, co najwyraźniej sędziowie zauważyli, a co do podrzutu – tu winna była moja głowa. Chyba za bardzo chciałam ten ciężar zaliczyć, a w ferworze walki czasem nie wszystko się udaje.
- Z tego co pamiętam – zwykle występujesz w nieco lżejszej kategorii, a tutaj 63…
- Tak, rzeczywiście ale z trenerem doszliśmy do wniosku, iż nie będę tu wagi zbijać, bo i w tej lżejszej kategorii nie miałabym szans na miejsce na podium. Na to podium po prostu muszę jeszcze poczekać.
- Udział w młodzieżowych igrzyskach w Buenos Aires to chyba najważniejszy i jak dotąd najbardziej prestiżowy Twój start na pomoście?
- Tak, jeszcze nigdy w takiej imprezie nie brałam udziału i w ogóle jestem przeszczęśliwa, że znalazłam się w składzie naszej reprezentacji. Zresztą nie kryję, że przecież o ten wyjazd do Argentyny walczyłam, a miałam za rywalki bardzo dobre i silne dziewczyny, wśród nich – także moją siostrę. Wiem, że i ona, i cała rodzina w kraju mocno ściskali za mnie kciuki, a i tutaj w sali, w której startowałyśmy, widziałam polskie koleżanki i kolegów z innych dyscyplin a także osoby z misji olimpijskiej. To też mi pomagało w walce na pomoście.
Trener Wojciech Gesek tak ocenił występ Pauliny? - To na pewno dla niej wielkie przeżycie, bo igrzyska olimpijskie, nawet w młodzieżowym wydaniu, to nie są mistrzostwa Polski czy Europy lecz największe zawody na świecie i już sam udział w nich jest powodem do zadowolenia i dumy z reprezentowania kraju. Paulina ten szczególny ciężar psychiczny zniosła dobrze i wypadła na miarę swych możliwości. Trzeba przy tym wziąć pod uwagę także takie elementy jak 5-godzinna różnica czasu między Polska a Argentyną, odmienny klimat, bo tu właściwe zaczyna się wiosna, do tego jeszcze zupełnie inne jedzenie. Takie, z pozoru błahe sprawy mogą mieć silny wpływ na postawę zawodnika czy zawodniczki, zwłaszcza gdy chodzi o ludzi młodych. Paulina jest jeszcze bardzo młoda i przez takie próby też musi przejść. Dobrze, że ma okazję przeżyć to teraz, bo w przyszłości nie będzie już na podobnych ale już „dorosłych” imprezach musiała obawiać się większego stresu. Piąte miejsce Pauliny w Buenos to powtórzenie wyniku sprzed czterech lat, kiedy to w Nankinie taką samą lokatę zajęła Kinga Kaczmarczyk, która teraz znakomicie się rozwija i ma szanse na jeszcze większe sukcesy w nieodległej przyszłości. Wierzę, że podobnie będzie z Pauliną. A w sobotę będziemy kibicować występującemu w kategorii + 85 kg Kubie Zielińskiemu. Musimy odwdzięczyć się mu za dużą pomoc, którą na treningach okazywał Paulinie i dziś też gorąco ją dopingował.
Tyle w rozmowie prosto z ze stolicy Argentyny z rzecznikiem prasowym PKOl, wielkim przyjacielem ciężarowców Henrykiem Urbasiem (dziękujemy na przysłanie rozmówki!!!) o występie Pauliny Rutkowskiej, dziś na pomoście w Buenos Aires w kat. + 85 kg wystąpi nasz jedynak Jakub Zieliński (MAKS Tytan Oława). Trzymamy kciuk!
Kilka dni temu w kat. 69 kg tytuł mistrzowski w Buenos Aires zdobył turecki młody sztangista Muhammed Ozbeka Furkan. Wcześniej – w ME U17 w Mediolanie, też nie było na niego mocnych. Piszemy o nim dlatego, że w piątkowy wieczór na adres PZPC przyszedł meil z komórki zajmującej się sprawami łamania regulaminu antydopingowego IWF (Międzynarodowa Federacja Podnoszenia Ciężarów) mówiący o zakazie występu w najbliższych ME U20 i U23w Zamościu siódemki sztangistek i sztangistów z Europy (3 x Albania, 2 X Turcja, 1 x Włochy, 1 x Rosja), m.in. Furkana właśnie. Ciekawe, dlaczego?
MareK/ Henryk Urbaś, Fot. PKOl