KOLEJNA LISTA WSTYDU. 4 WPADKI DOPINGOWE W ANAHEIM, 2 DOTYCZĄ LUDZI Z PODIUM
Po MŚ 2017 w Anaheim miało być – jak w tytule programu muzycznego sprzed lat - lekko, łatwo i przyjemnie. No i „czysto”! Ale nie jest! Światowa federacja postraszyła, ukarała 9 krajów, zapowiedziała nowe antydopingowe otwarcie. Oto mamy kolejne powody do wstydu, w Anaheim zanotowano 4 wpadki dopingowe, dwa z nich dotyczą ludzi z podium!
Światowa federacja na swojej stronie internetowej poinformowała o przeprowadzeniu podczas MŚ w Anaheim 212 testów antydopingowych (43 krwi i 141 moczu), co stanowi 67% wszystkich uczestników zawodów (315). W przypadku 4 z nich, mamy do czynienia z wynikiem pozytywnym! To więc kolejny już sezon z listą „wstydu”! Teraz naleźli się na niej – Albanka Romela Begaj (kat. 69 kg, 2. miejsce, stanazolol), Litwin Aurimas Didzbalis (kat. 94 kg, 2. miejsce, modulator receptora androgenowego S-22 z grupy środków anabolicznych), Cypryjczyk Dimitris Minsanidis (kat. 62 kg, 10. miejsce, hormon S4 i modulator metaboliczny), Rumun Dumitru Captari (kat. 77 kg, nie ukończył dwuboju, był 3. po rwaniu, efedryna).
Dyscyplina stąpa po cieniutkiej linie, a nie po solidnym pomoście, może nawet zostać wyrzucona z programu igrzysk olimpijskich po roku 2020, bo do Tokio raczej spokojnie dotrwa, zgodnie z ustaleniami MKOl. A co później? Działania światowej federacji w ciężarach, pewnie i atrakcyjne w przekazie, niestety nie przekonują. Przypominają bardziej ruchy dopingowego speca od maskowania! Te wszystkie historie ze zmianami sankcji dla ukaranych federacji, przepychanki z ustaleniem ostatecznej kary dla Kazacha Ilyi Ilyna za oszustwo w Pekinie i Londynie, działania na przetrwanie w stosunku do władz MKOl! Tak nie oczyści się pomostów z dopingowego szaleństwa. Trzeba więcej odwagi i zdecydowania! Smutne, że w tle są także i wielkie pieniądze.
MareK