Ola Mierzejewska siódma w kat. + 90 kg. Wkrótce w ciężarach po 10 nowych kategorii kobiet i mężczyzn?
Aleksandra Mierzejewska na siódmym miejscu w kat. + 90 kg, na zakończenie mistrzostw w Anaheim. W najcięższych kategoriach wagowych tytuły zdobywali – Amerykanka Sarah Elizabeth Robles oraz Gruzin Łasza Tałachadze. Wkrótce decyzje o 10 nowych kategoriach wagowych dla kobiet i mężczyzn?
Zawodniczka Legii Warszawa Aleksandra Mierzejewska była ostatnią naszą reprezentantką, jaka wystąpiła w tych kalifornijskich mistrzostwach świata. W kat. + 90 kg zgłosiło się ostatecznie 10 zawodniczek, tuż przed rozpoczęciem rywalizacji – jedna z nich wypadła z konkursu (Albertine Flore Um z Kamerunu). W rwaniu nasza sztangistka zaliczyła najpierw 98 kg, następnie o kilogram poprawiła rekord Polski seniorek - 102 kg, jaki od kwietnia należał do Magdaleny Karolak (KKS Włókniarz Konstantynów) i ustanowiony został podczas mistrzostw Europy w Splicie (101 kg). Próba Oli na 104 kg nie udała się. Taki rezultat wystarczył jednak do zajęcia siódmego miejsca, mniej rwała jedynie Węgierka Krisztina Magat. Ze względu na to, że obie zawodniczki miały wyraźnie niższe zgłoszenia i dźwigały mniej niż pozostałe zawodniczki w stawce, musiały do ciężarów podchodzić po sobie. W podrzucie Aleksandra niespodziewanie miała problemy. Osłabiona gorączką jaka dopadła ją przed startem – w pierwszym podejściu „spaliła” atak na 130 kg, kilkadziesiąt sekund oddechu i w powtórce miała ciężar nad głową, sędziowie zaliczyli 2:1, jednak Jury zawodów dopatrzyło się (słusznie!) docisku! No i mieliśmy nerwówkę, bo za chwilę należało ponownie podchodzić do zadania! Skoncentrowana, już z ostatkami sił, podrzuca Ola te 130 kilogramów, a sędziowie zaliczają bój 2:1. Ufff! 232 kg i siódme w dwuboju miejsce! Oli należą się podziękowania za walkę, bo mając temperaturę, będąc w osłabieniu - walczyć wcale nie jest tak lekko!
A wygrała – ku uciesze kibiców – zawodniczka gospodarzy Sarah Elisabeth Robles. Brązowa medalistka igrzysk w Barcelonie jest bardzo doświadczoną sztangistką, jej kariera miała swoje cienie i blaski. 29-letnia zawodniczka amerykańska okazała się zdecydowanie najlkepsza w rwaniu i podrzucie, a do prób podchodziła skoncentrowana i z miną, jakby wcześniej ktoś stanął jej na odcisk! Złoto w rwaniu, podrzucie i dwuboju – rezultaty – rwanie 126 kg, podrzut – 158 – dwubój – 284 kg. Tytuły dla Robles są pierwszymi dla USA w gronie seniorek od roku 1994, gdy w MŚ w Stambule na najwyższym stopniu w kat. 53 kg stawała Robin Byrd.
Bardzo ciekawa historia dotyczy medalistki srebrnej w tej kategorii – Laurel Hubbard z Nowej Zelandii. Jeszcze cztery wiosny temu była mężczyzną, urodziła się w 1978 roku jako Gavin... syn Dicka Hubbarda, byłego burmistrza Auckland. Gavin uprawiał podnoszenie ciężarów, ale był przeciętnym sztangistą. Miał na koncie rekordy Nowej Zelandii w kategoriach juniorskich. Kilka lat temu Gavin zaczął przechodzić kurację hormonalną, by w roku 2013 stać się kobietą. Nowozelandka była "odkryciem" tego sezonu. Ważąca ponad 130 kilogramów Hubbard zdominowała światowe igrzyska Masters, bijąc wszystkie możliwe rekordy świata w tej kategorii wiekowej. Te rezultaty były też jednocześnie rekordami Oceanii i Nowej Zelandii w gronie seniorek. Systematycznie poprawiała swoje wyniki i niespodziewanie wyrosła do grona faworytek w Anaheim! Nie obyło się oczywiście bez protestów ze strony rywalek i ich trenerów. Jednak jej parametry dotyczące sportowców transseksualnych mieszczą się w zaktualizowanych kilka lat temu przepisach Międzynarodowej Komitetu Olimpijskiego (dopuszcza się do rywalizacji w gronie kobiet w przypadku, gdy przez ostatnich 12 miesięcy poziom testosteronu w ich organizmie nie przekracza 10 nanomoli na litr). Ten warunek Hubbard spełniła i dlatego została dopuszczana do startów z kobietami. Pojawiły się zarzuty, że jeszcze jako mężczyzna - mogła trenować ze znacznie wyższymi ciężarami, dzięki czemu nabrała masy mięśniowej. W dwuboju zawodniczka Nowej Zelandii uzyskała 275 kg (124 kg + 151 kg) i wywalczyła srebro! Brązowy krążek dla Haridy Shaimaa Ahmed Khalafy z Egiptu 268 kg (115 kg + 153 kg). Wyniki najlepszych w tej kategorii wyraźnie odstają od tych rekordowych (w innych wagach także) od poziomu jaki prezentowała np. nazwana przez dziennikarzy „carycą” sztangi Rosjanka Tatiana Kaszirina. Z drugiej jednak strony – coś się złego wydarzyło, skoro władze IWF podjęły decyzję, by sztangistki Tatiany i jej koleżanek, a także zawodniczek i zawodników z innych reprezentacji, w Anaheim zabrakło. A co się stało? Wiemy doskonale!
Na zakończenie mistrzostw w Kalifornii – w kat. + 105 kg mistrzem świata został rekordzista świata w rwaniu i podrzucie – Gruzin Łasza Tałachadze. Jest mistrzem olimpijskim, teraz mistrzem świata, tym samym nawiązał do wielkich tradycji gruzińskich sztangistów jak Georgi Asanidze, którym z powodzeniem udała się ta sztuka! W Anaheim Tałachadze w fantastycznym stylu odparł ataki mocarnych ciężarowców z Iranu, poprawiając własne rekordy globu w rwaniu (o 3 kg) i dwuboju (o 4 kg), stanął na najwyższym stopniu podium. Uzyskał 477 kg (220 kg + 257 kg), srebro dla Saeida Alihoseiniengo 454 kg (203 kg + 251 kg) a brąz dla Behdada Salimikordasiabiego 453 kg (211 kg + 242 kg).
Polska ekipa wraca z tarczą z USA. W pięcioosobowej ekipie – wicemistrzem świata została Krzysztof Zwarycz (Budowlani Opole) w kat. 85 kg, piąta (zabrakło jednnego udanego podejścia do brązu) w kat. 53 kg była Joanna Łochowska (UKS Zielona Góra), piąty w kat. 105 kg - i tak jak Joanna, do medalu potrzebował jednej udanej próby – sklasyfikowany został Arkadiusz Michalski (Budowlani Opole), na siódmym miejscu w kat. + 90 kg ukończyła zawody Aleksandra Mierzejewska (Legia Warszawa), 12. miejsce w kat. 58 kg zajęła Katarzyna Kraska (Budowlani Opole). Takie rezultaty był bardzo potrzebne naszej dyscyplinie!
A już wkrótce dowiemy się o rewolucyjnych decyzjach władz międzynarodowej federacji. Kategorii wagowych kobiecych ma być aż 10, tyle samo męskich. Z tym, że podczas najbliższych igrzysk w Tokio MKOl zażyczył sobie, by było ich po 7! Tak też się stanie! Więcej szczegółów już niebawem na stronach www.pzpc.pl i www.iwf.net.
MareK