Złoto dla Rumunii i Korei Płd. Nasi ludzie w Hollywood!
22-letnia sztangistka Rumunii Elena Loredana Toma w kat. 63 kg oraz 27-letni Won Jeongsik z Korei Południowej w kat. 69 kg mężczyzn, wywalczyli złote medale w kolejnym dniu mistrzostw świata kobiet i mężczyzn w Anaheim. Złoto Tomy jest czwartym dwubojowym medalem dla Europy w tej imprezie, Jeongsik wcześniej trofea zdobywał tylko w imprezach akademickich i kontynentalnych. Polacy nie startowali. Porażka pupila gospodarzy.
Piątek miał być dniem amerykańskiego sukcesu w męskiej wadze – 69 kg. Gospodarze zapełnili trybuny, bo chcieli widzieć w akcji swojego młodziutkiego asa (rocznik 2000!) i po raz pierwszy w karierze kandydata do medalu w gronie seniorów – Clarence’a Cummingsa Jr. Jego kariera jest doprawdy błyskotliwa – dwa tytuły mistrza świata do lat 17 i dwa złote krążki MŚ juniorów oraz rekord świata U17 w podrzucie kat. 69 kg – 185 kg. W Anaheim młody siłacz miał nadzieję stanąć na podium w dwuboju! Po rwaniu był co prawda daleko – z 141 kg na 9. miejscu, ale taki wynik uzyskali zawodnicy z pozycji 5-9, a 7 kg strata do lidera – Koreańczyka Wona Jeongsika (148 kg) - to dla świetnego w podrzucie Clarence'a, naprawdę nie było dużo. Doskonały w drugim z bojów - jak sie okazało - w Anaheim zawiódł, był cieniem siebie. Trzykrotnie atakował ciężary - raz na 177 kg, dwukrotnie na 178 kg i 178 kg, i „palił”! Odpadł, sprawiając sobie i kibicom wielki zawód! Rwanie wygrał Jeongsik – 148 kg. To doświadczony zawodnik (27 lat), ale bez medali mistrzostw świata wcześniej. 8 miejsce w igrzyskach w Rio de Janeiro (2016) i 7. W Londynie (2012), jakieś pomniejsze sukcesy w Azji – to wszystko, nie licząc miejsc na podium w akademickich MŚ. W Anaheim stanął na najwyższym stopniu! W rwaniu wyprzedził o 1 kg Taja Tairata Bunsuka (147 kg) i o 4 kg Włocha Mirko Zanniego (144 kg), w podrzucie zaś niespodziewanie najlepszy okazał się - dopiero 13 po rwaniu (135 kg) - Uzbek Doston Jokubow – 179 kg, Koreańczyk miał drugi wynik – 178 kg, a trzecie miejsce zajął (piąty w rwaniu - 141 kg), Francuz Bernardin Matam Kingue 177 kg, a Zanni... dopiero 10 – 165 kg. Zmienilo to troszkę układ w dwuboju – tytuł wywalczył Jeongsik – 326 kg (148 kg + 178 kg ) – srebro Tairat Bunsuk – 321 kg (147 kg + 174 kg ), brąz - Bernardin Kingu Ledoux Matam – 318 kg (141 kg + 177 kg). Ten ostatni, jak do tej pory, wywalczył 3 medal w dwuboju dla Europy – po Gruzinie Szocie Miszwelidze w kat. 62 kg oraz Rebece Kohsze z Łotwy w kat. 58 kg. Czwarty – ale już z najcenniejszego kruszcu trafił na Stary Kontynent, dzięki 22-letniej Rumunce Elenie-Loredanie Tomie w kat. 63 kg. Aktualna mistrzyni Europy seniorek, wicemistrzyni z roku 2014 w kat. 58 kg, 4. w MŚ we Wrocławiu (2013) w kat. 58 kg, dwukrotna mistrzyni Europy do lat 17, pod nieobecność w Anaheim wielu nacji, nie miała konkurencji! Wygrała rwanie (109 kg), przed Kanadyjką Maude Charron (102 kg) i Kolumbijką Liną Marcelą Ordonez Rivas (101 kg), oraz podrzut – 128 kg, przed Tajką Rattanawan Wamalun (127 kg) i Rivas (124 kg). W dwuboju Toma uzyskała 237 kg, o srebrze decydowała kolejność podejść - Rivas 225 kg, a trzecia – jej koleżanka Isabel Mercedes Tigrero Perez – także 225 kg.
Po swoim występie w kat. 53 kg piąta w konkursie Joanna Łochowska napisała na swoim profilu popularnego portalu: California dream... Pomimo konkretnej różnicy czasowej trochę mi się zeszło, żeby skleić dla Was kilka zdań o wczorajszych zawodach. 5 miejsce Mistrzostw Świata, to moja najwyższa lokata w całej karierze sportowej, tak więc duży sukces. Wynik 87 kg w rwaniu, i 111kg w podrzucie, w konsekwencji 198 kg w dwuboju. Ktoś zapyta - czy jestem zadowolona? Odpowiem śmiało - Tak! Ale przecież taka szansa na medal - tylko kilogram za mało? Nie zaprzeczę, okazja, jak żadna inna dotychczas, a przecież forma życiowa, najmocniejsza w tym roku. Tak więc czego zabrakło? Nie wiem, może perfekcji, może lepszej dyspozycji dnia, może spokoju, a może po prostu tego dnia dałam z siebie wszystko i starczyło na tylko i aż 5 miejsce na Świecie! Zawody rządzą się swoimi prawami, a pomost wszystko weryfikuję zawsze to powtarzam i po raz kolejny wiem, że to prawda. Chęci i możliwości były dużo większe, mam tego świadomość, ale nie chcę tracić radości zdobywania tego na co pracuje tak ciężko, bo zawsze powstaje jakieś gdyby, ale, mogłam, powinnam... w konsekwencji zapominam po co to robię. California miejsce moich marzeń, bez medalu owszem, ale z szansą o niego walki i to jest piękne! Pozdrawiam Was mocniutko i dziękuję za Wasze wsparcie i ciepłe słowo! Mam nadzieję, że rano Was kciuki nie bolały! To był najlepszy mój sportowy rok w całym ciężarowym dorobku - chyba jest co świętować!!!
MareK
Fot. www.iwf.net