Wsparcie dla dzieci i żony tragicznie zmarłego Romana... Pokażmy, że serca mamy gorące!
2 czerwca w wypadku drogowym zginął Roman Kliś, zawodnik podnoszenia ciężarów, wielokrotny medalista MP i reprezentant Polski Pozostawił żonę Agnieszkę oraz 2,5 letniego synka Romka i 8 miesięczną córeczkę Laurę. Nasze środowisko znane jest z tego, że ma serca gorące, gdy trzeba, to pomaga! Pomóżmy najbliższym Ś.P. Romana Klisia.
Największy przyjaciel Ś.P. Romana Klisia, zarazem klubowy kolega Tomasz Rosoł zainaugurował akcję pomocy dla najbliższej rodziny zmarłego sztangisty. Na portalu www.zrzutka.pl prowadzona jest zbiórka pieniążków dla żony Agnieszki i dwójki maleńkich dzieci – 2,5 letniego Romka Juniora oraz 8 miesięcznej Laury. Są już pierwsze wpłaty, co pokazuje, jak gorące serca mają ludzie sztangi! Na stronie portalu mamy taką oto zakładkę: Wsparcie dla dzieci i żony tragicznie zmarłego Romana..., a Tomek Rosoł napisał w niej:
W piątek 2 czerwca, zmarł w skutek tragicznego wypadku komunikacyjnego Roman Kliś.
Reprezentant Polski, wielokrotny mistrz oraz rekordzista Polski w podnoszeniu ciężarów, wracał do domu po swoim treningu. Miał żonę, dwoje dzieci i dopiero 29 lat. Niestety w wyniku ludzkiego błędu, inny kierowca wymusił pierwszeństwo i doszło do tej tragedii.
Roman, "Chudy", miał kochającą żonę Agnieszkę, córkę Laurę - 8 miesięcy i syn Roman - 2,5 roku. Ponad rok temu postanowili się przeprowadzić z Opola do Gogolina do nowego domu...
Jako przyjaciel, chciałbym w jakikolwiek sposób wesprzeć Romana rodzinę w tych trudnych chwilach. "Chudego", znałem dobrze, razem trenowaliśmy 12 lat, jego pasją były ciężary ale na pierwszym miejscu stawiał zawsze rodzinę. Był dobrym ojcem i mężem. Spokojny, systematyczny i nikomu nie wadził. W każdy możliwy sposób starał się rodzinie zapewnić jak najlepszy byt, a sam nie wymagał niczego. Był wielokrotnym mistrzem i rekordzistą Polski a sam by Ci tego nie powiedział.
Jak ktoś miał pytanie z tematu: podnoszenie ciężarów - to bardzo chętnie pomagał - oprócz tego, że był wspaniałym sportowcem to potrafił laików nauczyć poprawnie podnosić ciężary.
W całej swojej karierze sportowej borykał się z kontuzjami i zawsze z nich wychodził, systematycznie nad sobą pracował i były tego efekty. Po śmierci oddał potrzebującym wszystko co można było pobrać. Teraz, jego rodzina jest w potrzebie. Bo dzieci, dom, rachunki itp. Jeśli w jakiś sposób można pomóc, chociażby finansowo, to próbuję, bo w innych kwestiach nie jesteśmy w stanie zapełnić tej pustki. Pozostawił po sobie same dobre wspomnienia ale to nie znaczy, że wypadku nie było.
Zapewniam Was, że każda złotówka trafi do rodziny Romka i zostaną dobrze wykorzystane.
Tomasz Rosoł
Link do strony: Wsparcie dla dzieci i żony tragicznie zmarłego Romana...
MareK