CIĘŻARY OLIMPIJSKIE. W SŁOŃCU CZY W CIENIU?
Optymizm władz IWF po Kongresie Wyborczym w Bangkoku, co to przyszłości dyscypliny, lekko przygaszony został chyba decyzjami Komitetu Wykonawczego MKOl, jaki w ubiegłym tygodniu obradował w Lozannie. Czy ciężary zostaną w olimpijskim cieniu?
Sprawa jest jednoznaczna. Władze Międzynarodowej Federacji Podnoszenia Ciężarów do końca 2017 muszą przekonać Międzynarodowy Komitet Olimpijski, co do słuszności swoich działań w walce z dopingiem! Jeżeli przedstawiony program nie uzyska akceptacji w MKOl – igrzyska olimpijskie w Tokio w roku 2020 będą ostatnimi z podnoszeniem ciężarów w programie! Bardzo stanowczo mówił o tym w Lozannie przewodniczący MKOl Thomas Bach. - Wszystkie światowe federacje muszą działać zgodnie z Kartą Olimpijską oraz światowym kodeksem antydopingowym. Międzynarodowa Federacja Podnoszenia Ciężarów ma czas do grudnia 2017 roku, by dostarczyć nam zadowalające sprawozdanie, w jaki sposób poradzi sobie z ogromnym problemem dopingu, jaki ten sport napotyka. Zmniejszając liczbę sportowców w podnoszeniu ciężarów, odrzucając propozycję rozgrywania ósmej kategorii wagowej kobiet oraz wykreślając jedną kategorię wagową męską z programu igrzysk w Tokio, wysłaliśmy silny i jasny sygnał do władz dyscypliny i wszystkich federacji narodowych – powiedział szef MKOl.
Decyzja o tym, jakiej kategorii męskiej zabraknie – leży teraz w gestii IWF. W Lozannie mocno wybrzmiał raport mówiący o tym, iż podczas ponownego badania próbek z igrzysk olimpijskich w 2008 roku w Pekinie i roku 2012 w Londynie – aż 49 zawodniczek i zawodników podnoszenia ciężarów naruszyło przepisy antydopingowe. Podczas obrad Komitetu Wykonawczego MKOl w Lozannie poproszono też Thomasa Bacha o komentarz na temat ponownego wyboru Tamasa Ajana na piątą kadencję w roli prezydenta światowej sztangi. - To były demokratyczne wybory i musimy szanować takie rozstrzygnięcia. Są federacje, w których można sprawować kierownictwo przez maksymalnie trzy kadencje, czyli 12 lat – powiedział szef MKOl.
W "zawieszeniu" jest problem - i IWF musi się z nim uczciwie uporać – wyników powtórnych badań antydopingowych z Pekinu i Londynu. Złamanie regulaminów w trzech i więcej przypadkach udowodniono zawodniczkom i zawodnikom z 9 krajów - Kazachstanu, Białorusi, Rosji, Azerbejdżanu, Armenii, Turcja, Ukrainy, Chin i Mołdawii. Zgodnie z przepisami IWF, federacje tych krajów, powinny otrzymać roczne dyskwalifikacje w występach na arenie międzynarodowej! Czy tak się stanie? Zobaczymy, trwają bowiem jeszcze postępowania przez Sądem Arbitrażowym ds. Sportu (CAS).
MareK