POLSKIE CIĘŻARY POGRĄŻONE W SMUTKU. W WYPADKU DROGOWYM ZGINĄŁ ROMAN KLIŚ.
Z wielkim bólem i smutkiem przyjęliśmy informację, że w dniu 2 czerwca 2017, w wypadku drogowym zginął zawodnik naszej dyscypliny, reprezentant Polski, wielokrotny medalista i rekordzista Polski Roman Kliś. Do tragicznego zdarzenia doszło w piątek, pod Gogolinem. Roman Kliś przed miesiącem obchodził 29-urodziny.
Bardzo bolesną informację potwierdził nam najlepszy przyjaciel Ś.P. Romana Klisia, sztangista klubu KPC Górnik Polkowice Tomasz Rosoł. – Był dla mnie kimś więcej niż przyjacielem. W jednej chwili straciłem brata! Tak, brata! Bo tak właśnie było z naszą przyjaźnią. Jak w rodzinie! Nie mogę zebrać myśli, płaczę i szukam Go w pamięci. Nadal nie wierzę w to, co się stało – powiedział nam Tomek. Razem z Romanem Klisiem reprezentowali barwy KPC Górnika Polkowice. Wstrząśnięty tragiczną wiadomością jest trener i dyrektor klubu – Krzysztof Michalski. – Twardy jestem, ale po tej informacji nie mogę powstrzymać łez z bólu. Nie wierzę, że Romka nie ma....Że zginął w wypadku!. Proszę na razie dać mi spokój, nic więcej nie powiem, nie w tej chwili.
O tragicznym zdarzeniu wiedzą też w klubie Budowlani Opole, w którym Ś.P. Roman Kliś rozpoczynał swoją ciężarową przygodę i spędził w Budowlanych większość swojej kariery. Trener Ryszard Szewczyk: - Bardzo bolesna i smutna wiadomość, Romek w Budowlanych, to w Jego życiu też szkoła podstawowa, szkoła średnia i skończone przez Niego studia. No i lata kariery z sukcesami, od juniora na seniorach kończąc. Ogromna tragedia, bo on na drodze zawsze spokojnie jeździł tym motocyklem. I zgodnie z przepisami. Nie mogę zebrać myśli.
Do tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w piątek, 2 czerwca. Wypadek miał miejsce na ulicy Kamiennej w Gogolinie. Osobowy volkswagen zderzył się z motocyklem, którym zawodnik na trening. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 34-letni kierowca golfa nie ustąpił pierwszeństwa, prawdopodobnie nie zauważył motocykla jadącego z przeciwka i przy skręcie w lewo, doszło do zderzenia bocznego. Roman Kliś doznał wewnętrznych obrażeń, zmarł po godzinnej reanimacji.
- Ostatnio rozmawialiśmy o tym, że już czas rozpocząć przygotowania do mistrzostw Polski. Romek miał problemy z kolanami i dlatego zrobił sobie przerwę w mocnych ćwiczeniach. W piątek jechał motorem na trening. Na motocyklu zawsze spokojny, jako kierowca. Po prostu zostawiał samochód żonie, by mogła jeździć z dwójką dzieci. Romek junior ma niespełna dwa i pół roczku, Laura niecały roczek. Boże, aż mi trudno o tym mówić. Dwanaście lat razem, dzień w dzień w jednej sali treningowej. On dla mnie znaczył ogromnie dużo! Brat! Po prostu! Uwielbiałem nasze wspólne wyjazdy na Bundesligę. Tak jechaliśmy sobie samochodem do Niemiec, odprężeni, uśmiechnięci i zadowoleni. Te wyprawy dawały mi sporo oddechu, odpoczywałem, Romek zresztą też. A teraz smutek i łzy, dzwonię po kraju, do ludzi, którzy Go znali i informuję ich. Trzeba się trzymać! Muszę! – to słowa Tomka Rosoła.
Roman Kliś miał 29 lat (ur. 3.5.1988). Przygodę ze sztangą rozpoczął w wieku 12 lat w Wierzbnie. W roku 2003 trafil od ośrodka w Opolu. Wiele lat reprezentował barwy klubu Budowlani, w ostatnich trzech latach startował dla KPC Górnika Polkowice. Odnosił sukcesy zarówno na arenie krajowej jak i międzynarodowej, był członkiem kadr narodowych wszystkich kategorii wiekowych, brązowym medalistą ME U23 w roku 2009 i mistrzem Unii Europejskiej w roku 2009. W sportowym dorobku ma tytuły i medale indywidualnego i drużynowego mistrza Polski seniorów, indywidualne w gronie młodzieżowców i juniorów, bił rekordy kraju. Obok sportu, w roku 2012 roku ukończył z tytułem magistra studia w Wyższej Szkole Zarządzania i Administracji w Opolu. Cichy i spokojny, najbardziej lubił spędzać wolne chwile w gronie rodzinnym, cieszyło go wędkowanie. Dobry człowiek.
- Bardzo bolesna i tragiczna informacja, w którą nadal trudno uwierzyć. Całe środowisko dyscypliny pogrążyło się w wielkim smutku i bólu. Rodzinie oraz najbliższym Ś.P. Romana Klisia, w imieniu władz związku i całej społeczności podnoszenia ciężarów, przekazuję wyrazy współczucia oraz szczere kondolencje. – powiedział prezes PZPC Mariusz Jędra.
Marek Kaczmarczyk, Rzecznik Prasowy PZPC