SREBRO SZTANGISTKI MARZENY ZIĘBY W IGRZYSKACH PARAOLIMPIJSKICH
Marzena Zięba zdobyła srebrny medal w podnoszeniu ciężarów (kategoria 86 kg) na igrzyskach paraolimpijskich w Rio de Janeiro. Polska sztangistka przegrała tylko Nigeryjką Josephine Orji, która wynikiem 154 kilogramy pobiła rekord świata.
Polka podniosła 134 kilogramy. Trzecia była Holenderka Melaica Tuinfort (130 kg). Marzena Zięba to mistrzyni Europy z 2015 roku. Do tej pory Polka brała udział w dwóch igrzyskach paraolimpijskich - w Pekienie zajęła 6. miejsce, a w Londynie była piąta. Dla Polski to 23. olimpijski krążek w Rio.
To pierwszy polski medal w ciężarach na igrzyskach paraolimpijskich w Rio po trzech 4. miejscach. - Ten konkurs już kilka razy mi się przyśnił. Ostatnio dzisiaj w nocy. Tylko za każdym razem zdobywałam brąz, a na jawie jest srebro! Nie mogę w to uwierzyć - mówiła zawodniczka Startu Tarnów.Polka wraz z trenerem Mariuszem Oliwą świetnie rozegrali konkurs taktycznie, celując w brązowy medal i szachując Holenderkę Melaicę Tuinfort. Wydawało się, że Nigeryjka Josephine Orji i Egipcjanka Nadia Ali są poza zasięgiem. Pierwsza rzeczywiście dwukrotnie pobiła podczas konkursu rekord świata, najpierw wyciskając 154 kg, a potem przy szalejącej publiczności Riocentro - 160 kg! Ale Egipcjanka, która zaczynała 15 kg więcej niż Marzena, spaliła wszystkie trzy próby na 145 kg. - Jestem bardzo, bardzo zaskoczona srebrem. Marzyłam o brązie. Tak bardzo, że ten konkurs i ten medal kilkakrotnie mi się przyśnił. Jeszcze w Polsce, przed wylotem w Warszawie i już tu w Rio. Ostatni raz w nocy przed konkursem. Myślę, że to był efekt bardzo pozytywnego myślenia, które sobie narzuciłam. Ale za każdym razem w śnie stawałam na najniższym podium. Aż tak pozytywnie, żeby myśleć o czymś więcej się nie nakręciłam - mówiła pani Marzena po dekoracji. Dodała, że do końca nie wierzył, że Egipcjanka spali wszystkie podejścia. - Doświadczenie mi mówiło, że nie ma się co podpalać, bo wyciśnie te 145 kg w ostatniej próbie. Nie jest łatwo rozegrać konkurs dobrze taktycznie. Trzeba się mocno koncentrować, bo każde złe podejście może przynieść niepowodzenie. Na szczęście dla nas dziś to Egipcjanka gorzej rozegrała konkurs. Poza tym do zawodów nie przystąpiła silna Chinka i możemy się tylko domyślać powodów, czy to była kontrola dopingowa czy coś innego - mówił trener Oliwa. - Mieliśmy kilka scenariuszy, łącznie z planem B, gdyby Marzenka spaliła którąś próbę i trzeba ją było zmotywować. Na szczęście była fantastycznie przygotowana i szła jak burza. Wynikiem 134 kg pobiła rekord Europy i własną życiówkę.
Pani Marzena przyznała, że srebro to dla niej więcej niż spełnienie marzeń. Medal igrzysk paraolimpijskich to ukoronowanie 11 lat treningów. - Jestem chora na artrogrypozę, czyli sztywne stawy. Zaczęłam jako 15-latka i nawet do głowy mi wtedy nie przyszło że skończę na podium paraolimpijskim. Zaczynałam od lekkoatletyki, ale ani kula, ani dysk, ani oszczep mnie nie pociągały. Wolałam wyciskać ciężary.
Na szczęście dostrzegł to mój klubowy trener ze Startu, Bogusław Szczepański stwierdził że skoro całe życie chodzę "na rekach", czyli o kulach, to już lepiej, żebym zabrała się za ciężary. Na pierwszym treningu wycisnęłam 40 kg, a po trzech miesiącach 60 kg. Zakochałam się w tym sporcie, a on wiele mnie nauczył, pomógł w życiu codziennym. Lepiej mi się funkcjonuje, sport sprawił, że jestem bardziej zaradna. Ale i nauczyłam się stawiać sobie cele i z determinacją dążyć do nich - opowiadała. Przyznała, że sporo pomógł jej psycholog, z którym zaczęła współpracować po nieudanych igrzyskach w Pekinie i Londynie. - Nauczył mnie wydobywać pozytywną energię. Wcześniej miałam czarne myśli, uważałam, że jak coś może się nie udać, to się nie uda. A dziś potrafię wizualizować sobie przebieg konkursu. I od przyjazdu do Rio byłem pewna, że to będzie mój dzień! - Ten medal był bardzo potrzebny polskim ciężarom. Wypadliśmy dużo lepiej niż na igrzyskach w Londynie. Szkoda tylko aż trzech czwartych miejsc, bo i tam było blisko medalu. Ale Europejczykom coraz trudniej odnieść sukces w ciężarach, jak widać dominuje Afryka i Azja. Więc medal Marzenki nadaje nam pędu do rozwijania dyscypliny w Polsce. Jestem pewien, że pojawi się więcej chętnych, z których da się później wybrać zawodników - mówił trener Oliwa.
Pani Marzenie serdecznie gratulujemy olimpijskiego srebra!!!
PAP
Fot. Reuters