NIEDALEKO PADA JABŁKO OD JABŁONI!
Przed miesiącem, po olimpijskim triumfie w Rio swojego podopiecznego Łaszy Tałachadze w kategorii superciężkiej, odtańczył ze szczęścia gruziński taniec. Aktualnie jest z nami w Nowym Tomyślu! W niedzielę kibicował synowi, który startował na pomoście ME! Kachi Asanidze (junior) i Georgi Asanidze (senior), czyli syn i ojciec, przyszłość gruzińskiej, a może i światowej sztangi oraz mistrz olimpijski z Aten (2004), brązowy z Sydney (2000), mistrz i wicemistrz świata, trzykrotny mistrz Europy.
Georgi pracuje w gruzińskiej federacji, gdzie odpowiada za kadrę seniorów. Niegdyś wspaniały sztangista kategorii 85 kg. - Kachi musi się jeszcze dużo uczyć, ma „papiery”, ale na sukcesy jeszcze poczekamy. Wierzę, że pójdzie w ślady ojca! - powiedział Georgi, wielki mistrz, wielki przyjaciel Polski i polskich ciężarowców!
Nie trzeba nikomu tłumaczyć, że syn dostał imię Kachi na cześć innego, wielkiego gruzińskiego czempiona, trzykrotnego mistrza olimpijskiego – Kachiego Kachiaszwilego.
MareK