ADRIAN I TOMASZ ZIELIŃSCY SĄ JUŻ RIO DE JANEIRO. POŁAMANIA SZTANGI PANOWIE!
W sobotnie popołudnie, 30 lipca, najpierw do Frankfurtu nad Menem, następnie do Rio de Janeiro, odlecieli z Warszawy bracia Tomasz i Adrian Zielińscy. To 50 procent naszej męskiej reprezentacji w podnoszeniu ciężarów na Igrzyska XXXI Olimpiady. - Jestem świadomy celu! Jadę do Rio walczyć o medal – powiedział Adrian. - Nie odpuszczę, jestem dobrze przygotowany – to słowa Tomka.
Braci Zielińskich na lotnisko przywiozła Iwona Kępa, prywatnie najbliższa sercu osoba Adriana. Szybkie pożegnanie, taka malutka chwilka wzruszenia i zaszklone oczy. U wszystkich. Krótko po pożegnaniu pani Iwona na jednym portali społecznościowych obok fotki swojego ukochanego siłacza, wstawiła taki oto wpis: „A więc tak... czas ruszać do Rio de Janeiro. Wszystko co musiałem zrobić na treningach zostało zrobione. Ostatnie 7 miesięcy to czas bardzo ciężkich treningów, wypoconych setki litrów potu, nieraz lała się krew na treningu. Zostawiłem kawał zdrowia na pomoście i pod sztanga. Założenia treningowe zostały zrealizowane w 120 %, teraz pozostało mi tylko czekać na start. Zapraszam wszystkich do kibicowania przed telewizory w sobotę 13. sierpnia. Z sportowymi pozdrowieniami, niech moc będzie z Nami... Dodajmy – z soboty na niedzielę, z 13 na 14 sierpnia, o północy. O tej porze czasu polskiego rozpocznie się w Rio rywalizacja w kat. 94 kg z udziałem Tomasza i Adriana. Będzie się działo!
A co do tej mocy, co ma być z Nimi? Ona jest i to spora! Ostatnie dni przed odlotem do Rio nasza dwójka sztangistów CWZS Zawiszy Bydgoszcz spędziła w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Spale. Na lotnisku obaj Zielińscy pojawili się w gustownych dresach. - Widać was nawet z odległości trzech kilometrów – zagadnąłem Adriana. - Faktycznie, stroje są fajne, ale taka mocna, prawie odblaskowa pomarańcza daje takie efekty – powiedział mistrz olimpijski z Londynu w kat. 85 kg.
Na lotnisku zawodników w imieniu związku przyjechał pożegnać Kierownik Wyszkolenia PZPC Bogusław Maliszewski. - Obaj w ostatnich dniach prezentowaliście wysoką dyspozycję, jeśli potwierdzicie ją na pomoście w Rio – będziemy mieli z czego się cieszyć. Życzę wam tradycyjnie – połamania sztangi – powiedział pan Bogusław.
Po odprawie i małym zamieszaniem z bagażami, była krótka chwila na pogawędkę z Adrianem i Tomkiem. - Kilka dni temu rozmawiałem z dziennikarzem Polskiej Agencji Prasowej. Powiedziałem, że jestem świadomy wyzwania jakie mam przed sobą. Mój cel w Rio, to olimpijski medal! Byłbym niepoważny, gdybym powiedział, że jest inaczej. Uważam, że walka o podium w kategorii 94 kilogramy rozstrzygnie się w gronie pięciu-sześciu zawodników. Jestem przygotowany na walkę także w granicach ponad czterystu kilogramów w dwuboju. Zależeć to będzie od tego, do czego zmuszą mnie rywale. Nawet przy optymalnym przygotowaniu, to nie mięśnie okażą się ważne, ale głowa! Jestem dobrej myśli, trzymajcie kciuki za całą naszą reprezentację – powiedział Adrian.
Tomek, aktualny mistrz Europy z Forde w kat. 94 kg, ostatnio też w dobrej formie. - Postaram się powalczyć na optymalnych dla mnie ciężarach. Wiem, że jest siła i trzeba ją umiejętnie wykorzystać. Oczy kibiców będą zapewne zwrócone bardziej na Adriana, a to – uważam – jest dla mnie atutem. Kibicujcie nam, kibicujcie Patrycji Piechowiak, Bartkowi Bonkowi, Arkowi Michalskiemu, kibicujcie wszystkim polskim reprezentantom w tych igrzyskach. Mieliśmy kontakt z naszym trenerem Jurkiem Śliwińskim, który jest już w Rio. Powiedział, że wioska olimpijska jest w porządku, a to co pokazują w telewizji, że niby pokoje nie wykończone i wokoło brudno – to bujdy! Więc pewnie jest tak jak, mówił nam trener „Śliwka”.
Na lotnisku ciężarowa skromna ekipa spotkała byłego prezes PKOl Andrzeja Szalewicza. - Poznaję panów braci, i już widzę wasze medale w Rio. Było mi zawsze bardzo przyjemnie organizować powroty naszych reprezentantów, a najprzyjemniej powroty medalistów. Wam życzę właśnie takiego powrotu – powiedział były szef polskiej olimpijskiej rodziny. - A jak wracałem cztery lata temu ze złotem z Londynu, to pana nie widziałem – zażartował Adrian.
Wylecieli do Brazylii równo dwa tygodnie przed ich rywalizacją w kategorii 94 kg. Z soboty na niedzielę, w nocy z 13 na 14 sierpnia, staną na olimpijskim pomoście XXI Letnich Igrzysk Olimpijskich, najpierw wspólnie z rywalami do prezentacji, później już wyłącznie pojedynczo. Wszystkich połączy sztanga i kolorowe ciężarowe koła. Oby Adrian i Tomek, także Patrycja Piechowiak, Bartłomiej Bonk i Arkadiusz Michalski na pomoście przebywali jak najdłużej, i podnosili na gryfie tych kółek najwięcej ze stawki!!! Połamania sztangi!!!
Marek Kaczmarczyk