JEST TYTUŁ DLA NIDZICY!
Trzeci dzień nidzickich mistrzostw kraju U20 rozpoczął się od sukcesu gospodarzy. Niepocieszeni po pechowym starcie pewniaka do złota Krystiana Augustyniaka w kat. + 105 kg, w niedzielę powody do dumy i radości dał Przemysław Korneluk. Został mistrzem Polski w kat. 77 kg został. Tytuł wywalczony absolutnie zasłużenie.
W kategorii 77 kg zgłoszonych zostało 16 zawodników, rywalizacja rozpoczęła się o godzinie 9.00, zakończyła po dwóch godzinach. Wygrał atleta Nidy Nidzica Przemek Korneluk, trenowany przez trenera Marka Nachtygala. W niedzielny ranek i dla gospodarzy zaświeciło więc słońce. Mają złoty medal w dwuboju, oraz „małe” krążki z tego kruszcu także za rwanie i podrzut. W rwaniu Korneluk uzyskał 135 kg, o osiem więcej od Rafała Petki (HKS Szopienice) i o 14 od Krystiana Ojdanowskiego (WKS Śląsk Wrocław). W podrzucie z kolei Przemek zaliczył tylko jedno podejście – pierwsze na 157 kg. To wystarczyło do wygranej i chyba za bardzo rozluźniło sztangistę, bo kolejne – na 166 kg i 167 kg nie były poprawne. Korneluk uzyskał w dwuboju 292 kg, drugi w konkursie – Petka – 277 kg (127 kg + 150 kg) i zawodnika CWZS Zawiszy Bydgoszcz Adriana Brączyka – 273 kg (118 kg + 155 kg). Zadowolony po wystepie sztangisty Nidy był trener kadry juniorów do lat 20 Zdzisław Faraś: - Tym startem Przemek praktycznie zapewnił sobie miejsce w reprezentacji na mistrzostwa świata w Tbilisi. Miał tu bardzo dobre rwanie, co do podrzutu – trudno ocenić występ po jednym udanym podejściu. Ale zawodnik wiedział, że wygrał, więc mógł się zdekoncentrować. Generalnie bardzo mi się jego występ podobał. Przemysław Korneluk trenuje w Ośrodku Szkolenia Sportu Młodzieżowego w Ciechanowie, pod opieką Bartosza Ostrowskiego.
Aż 20 zawodników oglądaliśmy w kat. 85 kg, wśród nich głównych kandydatów do medali – Mateusza Skulimowskiego (MULKS Zirve Terespol), Mateusza Szatkowskiego (Budowlani Opole), Daniela Goliasza (Mazovia Ciechanów), Kacpra Badziągowskiego (Tarpan Mrocza). Pozostali troszkę odstawali od wymienionych. Stawka doborowa młodych sztangistów, nic zatem dziwnego, że stworzyli przednie widowisko. Zwłaszcza w podrzucie, gdy decydowały się kolory medali w dwuboju. Kandydatów do złota "pod ścianą" postawił Skulimowski, który wyrwał 150 kg i uzyskał aż 10 kg przewagi nad Badziągowskiem (140 kg) i Szatkowskim (140 kg). W podrzucie Mateusz po zaliczeniu w ładnym stylu 174 kg, pewnie zaliczył też i cztery kilogramy więcej. Było jasne, że ktokolwiek inny niż atleta z Terespola myśląc o tytule musi podrzucić 10 kg lub więcej niż 10 kg. Znalazł się jeden taki sztangista, który chciał mu odebrać dwubojowe złoto – w trzecim podejściu Mateusz Szatkowski zaatakował 188 kg, ale bez powodzenia. Wynik Skulimowskiego 328 kg (150 + 178) był o osiem kilogramów lepszy od drugiego – zawodnika Budowlanych Opole (320 kg – 140 kg + 180 kg) i dwanaście od trzeciego – Goliasza 316 kg (138 kg + 178 kg).
Na zakończenie trzydniowych, znakomicie zorganizowanych zawodów – w kategorii 94 kg wygrał Bartłomiej Barth (Budowlani Opole). Trenowany przez dziekana polskich trenerów podnoszenia cięzarów Ryszarda Szewczyka zawodnik należy do najbardziej utalentowanych sztangistów w kraju. Świetnie prowadzony w klubie, dźwiga pięknie dla oka duże ciężary. W Nidzicy wygrał rwanie, podrzut i dwubój, zaliczył sześć podejść. Ot, szkoła trenera Ryszarda.... W dwuboju uzyskał 335 kg (153 kg + 182 kg). Drugie miejsce zajął Paweł Kulik (LUKS Meyer Elbląg) 320 kg (145 kg + 175 kg), brąz przypadł Jakubowi Kozyrze (MKS Atleta Gdańk) 305 kg (138 kg + 167 kg). Klasyfikacja Sinclaira MPJ U20 w Nidzicy dla Mateusza Skulimowskiego – 392,66 pkt, drugi jest Mateusz Szatkowski – 387,51 pkt i trzeci Bartek Barth – 383,23. W klasyfikacji klubowej łącznie (k+m) niespodzianka – wygrała ekipa LKS Budowlanych Całus Nowy Tomyśl – 60 pkt, 2. CWZS Bydgoszcz 50 pkt; 3. LKS Znicz Biłgoraj 50 pkt. W klasyfikacji województw: 1. Lubelskie 232 pkt; 2. Mazowieckie 211 pkt; 3. Łódzkie 84 pkt.
Marek
Fot. Mariusz Kostowski